"Możemy dzielić się opłatkiem". Ateista odpowiada tym, którzy twierdzą, że święta są tylko dla katolików
Na pewno nie raz słyszeliście ten hejt na ateistów, że skoro nie wierzą, to nie mają prawa obchodzić świąt. Pachnie to trochę fanatyzmem religijnym, a na pewno brakiem tolerancji, ale czy rzeczywiście jest prawdziwe? Czy ateista nie może zjeść śledzika i podzielić sie opłatkiem? O tym rozmawiamy z Jackiem Tabiszem, ateistą, dziennikarzem i prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.
Nie, raczej nie. Kiedyś byłem bardzo przeciwny obchodzeniu świąt. Widziałem niedawno nawet taką akcję na Facebooku, w której osoby deklarują, że nie obchodzą świąt, pracują, nie wystawiają choinki itd. Ja też tak kiedyś myślałem, w taki sposób podkreślałem i demonstrowałem swój ateizm.
Teraz po prostu zachowuję to w sferze prywatnej. Nie obchodzę świąt i moja rodzina oraz przyjaciele wiedzą, że nie ma sensu mnie zapraszać. Lepiej spotkać się innego dnia. Ale nie jest tak, że "łamię system". Nie pracuję w te dni. Po prostu odpoczywam lub robię coś innego.
A czy ateista zasługuje na prezent w święta?
Oczywiście, każdy zasługuje na prezent. Także ateista powinien je dawać i dostawać. Powinien dawać je ludziom, których lubi i ceni. Nie ma tutaj żadnego problemu.
A co z dzieleniem się opłatkiem i firmową Wigilią – ateista może dzielić się, może na nią iść?
Może iść na taką Wigilię, nie widzę w tym problemu, a opłatek najsmaczniejszy jest w formie hiszpańskiego turronu (kruche kostki nugatowe – red.).
Czyli dzielenie się opłatkiem nie będzie faux pas dla ateisty?
Wszystko zależy od tego z kim się dzieli. Musimy ocenić intencję danej osoby: czy chodzi o przyjaźń, koleżeństwo lub rodzinną solidarność, czy głównie o akt religijny.
Ale przecież coraz częściej słyszy się, szczególnie od prawicowców i ludzi wierzących, że skoro ktoś nie wierzy w Jezusa, to nie ma prawa obchodzić świąt, jeść śledzia, czy karpia przy świątecznym stole. Jest według nich jakieś połączenie pomiędzy tradycjami jak choinka, czy prezenty a elementami religijnymi.
Moim zdaniem nie ma takiego połączenia. Ja osobiście lubię np. angielską muzykę renesansu. Wykonujący ją brytyjscy studenci w większości nie są gorącymi chrześcijanami, a wręcz często są ateistami, a śpiewają przepiękną polifonię, która w swojej tematyce jest głównie sakralna.
To pokazuje, że nie ma sensu odcinać się od tradycji kulturalnych związanych z religią, która na świecie dominowała przez wieki, a w Polsce dominuje do tej pory.
Ale są tacy, którzy rzeczywiście nie obchodzą świąt i, tak jak pan wspomniał, odcinają się.
Takie odcinanie się odbieram jako protest polityczny. W kraju, gdzie rola Kościoła w naszym życiu codziennym jest nadal zbyt duża i zbyt duża jest rola polityków, którzy odwołują się do tych wartości religijnych, warto zachowywać się trochę inaczej niż student w WIelkiej Brytanii. Trzeba szukać trochę dziury w całym.
Jakbyśmy mieli większą świeckość państwa i więcej ludzi rozumiało, że ta religijność jest po prostu ich własnym wyborem, byłoby może inaczej. Można ją uprawiać (religię – red.), ale nie powinno się narzucaj jej innym. Tak jak ktoś nie lubi motoryzacji, wędkarstwa czy kajakarstwa i inni rozumieją, że każdy może mieć różne zainteresowania i pasje w życiu. Tak samo powinno być z religią.
Gdyby było właśnie takie zrozumienie, to pewnie byłoby u nas także inne podejście niektórych ateistów do świąt i tradycji. Ateiści nie baliby się, że ta religijność zostałaby wykorzystana przez kogoś jako element nacisku.
No właśnie, bo niekiedy te głosy ateistów brzmią w Polsce prawie jak wypowiedzi skrajnych fanatyków religijnych...
Mam podobne wrażenie i nie jest to nic dobrego. Trzeba normalnie i racjonalnie rozważyć, na ile jakieś ceremonie religijne mogą przeszkadzać osobowo, czy ogólnie komukolwiek. Ale jeśli nie przeszkadzają, to ludzie mają prawo się tak bawić.
Aczkolwiek nikt nie powinien być wykluczany i o tym mówi polska konstytucja. Bo nie jest w niej zapisane, że wszystko ma zniknąć, że nie można śpiewać kolęd czy dzielić się opłatkiem. Ale według niej każdy ma prawo do własnej ekspresji.
Oczywiście, że tak, ale wydawałoby się, że ateista powinien być bardziej tolerancyjny.
To prawda. Często biorę udział w konferencjach ateistycznych, gdzie ktoś, ku oburzeniu moim i części tych bardziej liberalnych ateistów, mówi, że wszyscy katolicy są chorzy psychicznie i powinno się ich leczyć. Moim zdaniem to jest okropne, bo to po prostu mowa nienawiści. Nasze poglądy jako ateistów też nie są w pełni racjonalne.
Owszem, nie wierzę w Boga, nie wierzę, że świat został stworzony przez kogoś, kto chodził po wodzie, ale muszę sobie zdawać sprawę, że mam jakieś własne słabości, mity i uprzedzenia. Nie jestem w 100 proc. racjonalny. A w życiu mam takie swoje małe "wiary". Nie są to prawdy religijne, ale takie przekonania, które po dłuższej analizie musiałyby paść.
Skąd się bierze ten narastający ostatnio hejt na ateistów?
Wyrobiło się takie nieprawdziwe twierdzenie, że ateiści są pozbawieni duchowości, ale w sensie takim ogólnym, a nie wiary w życie pozagrobowe, tylko w sensie humanizmu. Chodzi tu o miłość do rodziny, muzyki, sztuki. Myślę, że to stąd bierze się takie niezrozumienie i wrogość.
A czego życzyłby pan innym w święta, no chyba, że ateiści nie mogą składać życzeń świątecznych...
Zawsze ludziom życzę, każdego dnia roku, żeby byli zdrowi, żeby się rozwijali. Chciałbym, żeby byli otwarci na nowoczesność (nowości, naukę), ale także nie gardzili historią, tradycją, bo to są nasze korzenie. Tylko trzeba na nie mądrze patrzeć i nie szukać tego, co jest wykluczające, a tego co jest inkluzywne i pomaga nam być lepszymi ludźmi.
***
Jacek Tabisz – od grudnia 2011 prezes PSR. Ateista, poeta, muzyk. Publicysta "Racjonalisty" i jeden z najaktywniejszych członków forum. Od niedawna pełni też funkcję celebranta Ceremonii Humanistycznych. Studiował historię sztuki, a następnie prowadził własne badania dotyczące sztuki Orientu podczas pobytów w Indiach, na Sri Lance i w Turcji.
To autor najobszerniejszego kompendium wiedzy nt. klasycznej muzyki indyjskiej w języku polskim, opublikowanego na stronie Hanuman.pl. Sam gra głównie muzykę średniowieczną. Przede wszystkim jednak pisze poezję filozoficzną, inspirowaną mechanizmami natury, oraz odkryciami nauki. Stawia sobie za cel połączenie nauki i sztuki.