Poszli w góry, zabłądzili i cudem przeżyli. Dzieci były ubrane w getry i sukienki

Bartosz Godziński
Kompromitujące "przygody" turystów w górach to nieodłączny element sezonu zimowego w Polsce. Tym razem pewna rodzina została uratowana przez wałbrzysko-kłodzką grupę GOPR-u. "Ratownicy na miejscu zastali rodziców bez latarek z dziećmi w wieku 6 oraz 12 lat ubranymi w getry, sukienki oraz niskie buty" – relacjonowali.
Akcja ratownicza zakończyła się sukcesem. Fot. Facebook.com/GOPR.WK
Zgłoszenie o czterech zaginionych osobach, które utknęły w rejonie granicznego szlaku powyżej Międzygórza rejon Przełęczy Puchacza, ratownicy otrzymali od swoich czeskich kolegów po fachu. Od samego początku mieli problemy z ich odnalezieniem, bo poszukiwani nie mieli zainstalowanej aplikacji Ratunek.

Turystów w końcu znaleźli w okolicy Małego Śnieżnika. Poszli w góry kompletnie nieprzygotowani zarówno pod względem stroju, jak i wyposażenia. Byli już w pierwszym stopniu hipotermii. "Rodzina została ewakuowana do Schroniska na Hali Pod Śnieżnikiem, po ogrzaniu zostali ewakuowani bezpiecznie do Międzygórza. Dlaczego gdy zrobiło się trudno, nie zawrócili po własnych śladach – nie wiadomo" – poinformowali ratownicy.



GOPR przyznaje, że zima jest tylko pozornie lekka. "W górach panują trudne warunki, w szczytowych partiach Śnieżnika leży ok. metra świeżego śniegu, a w niektórych miejscach nawiane jest jeszcze więcej". Świadczy o tym fakt, że nawet ratownicy ze specjalistycznym sprzętem mieli utrudnioną przeprawę.

"Ratownicy starali się dotrzeć do poszkodowanych skuterem śnieżnym oraz quadem na gąsienicach, niestety ze względu na teren, w jakim znajdowali się poszkodowani, końcówkę musieli pokonać na nartach skiturowych. Wyprawa trwała 5 godzin i brało w niej udział 4 ratowników" – opowiadają w poście na Facebooku. Zaapelowali też o zainstalowanie aplikacji Ratunek, która ułatwia lokalizację osób potrzebujących pomocy.