Oferta dla nadwornego komika PiS-u. "Miałem propozycję, bym został konsulem w Los Angeles"

Mateusz Marchwicki
"Dobra zmiana" potrafi zadziwiać swoimi pomysłami personalnymi. Doskonałymi przykładami niezrozumiałej polityki kadrowej są choćby Trybunał Konstytucyjny czy spółki Skarbu Państwa. Jednak to, czego dowiadujemy się z wywiadu w "Dzienniku Gazecie Prawnej", niejednego może zwalić z nóg. Konsulem w Los Angeles miał szansę zostać... Ryszard Makowski.
Okazuje się, że ze "Studia Yayo" do konsulatu wcale nie jest tak daleko. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Sympatyzujący z PiS komik Ryszard Makowski, który był współtwórcą żenująco nieśmiesznego programu ''Studio YaYo'' w TVP, udzielił wywiadu Magdalenie Rigamonti z "Dziennika Gazety Prawnej". Oprócz poparcia dla władzy, Makowski zdradził rozmowie coś jeszcze.

Od byłego szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego były członek kabaretu OT.TO miał dostać propozycję stanowiska dyplomatycznego. I to nie byle jakiego. Komik otrzymał ofertę objęcia stanowiska konsula w Los Angeles.

– Miałem propozycję, dość odważną, bym został konsulem generalnym w Los Angeles – mówi Makowski. – Nie przyjąłem tego. Nie po to buduję swoją niezależność... – dodał. Dopytywany przez Magdalenę Rigamonti ocenił, że jego obecna sytuacja "w porównaniu z byciem konsulem, z byciem na widelcu służb, pewnie nie tylko polskich, to jest niezależność".


Komik zaprzeczył jednocześnie, że ma zamiar startować w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Odrzucił także twierdzenia, że jest blisko polityków PiS. – Jestem za tą władzą, nie wypieram się tego, ale czy to można nazwać podlizywaniem? Nie sądzę – powiedział.

Przypomnijmy – Makowski nie raz wywoływał kontrowersje swoimi wypowiedziami. Trafił nawet na łamy izraelskiej prasy, gdy Piotr Gliński odznaczył go brązowym medalem "Gloria Artis". Tamtejsze media odnotowały w tym kontekście jego antysemickie żarty i felieton.

źródło: dziennik.pl