"Zapłacimy wszyscy". Piasecki jednym tweetem wyjaśnił, co jest nie tak ws. ceny prądu

Ola Gersz
Nie cichną komentarze po piątkowym głosowaniu Sejmu, podczas którego przyjęto nowelizację ustawy o cenach prądu. Mimo że ceny prądu w najbliższym czasie nie pójdą w górę, za wszystko i tak zapłaci obywatel, bo wszystko odbije się na budżecie. Jednym celnie wskazał na to dziennikarz Konrad Piasecki.
Rząd PiS triumfuje po piątkowym głosowaniu, jednak zdaniem komentatorów ustawa o cenach prądu wcale nie jest korzystna dla Polaków. Fot. Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
W piątek Sejm przegłosował nowelizację ustawy o cenach prądu. Według projektu, który teraz trafi do Senatu, od 1 stycznia 2019 roku akcyza na prąd ma zostać obniżona z 20 zł/MWh do 5 zł/MWh, a opłata przejściowa będzie mniejsza aż o 95 proc. Z kolei na rekompensaty dla dostawców energii ma zostać przeznaczone dla nich 4 mld zł.

Jednak ustawa, która pozornie miała uspokoić Polaków, że nie będzie olbrzymich podwyżek cen energii, nie wszystkim się podoba. Zdaniem opozycji, ucierpi na tym budżet. Podobnie sprawę podsumował dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki. Jak podkreślił we wpisie na Twitterze, polscy obywatele i tak słono zapłacą za ostatnie działania rządu.



"Za podwyżki cen prądu zapłacilibyśmy wszyscy. W rachunkach. Za brak podwyżek zapłacimy wszyscy. W budżecie" – napisał Piasecki. Przypomnijmy, że za przyjęciem nowelizacji ustawy głosowało 389 z 409 posłów, którzy brali udział w głosowaniu. Przeciwko było 3 parlamentarzystów, a 17 wstrzymało się od głosu. Wszystkie poprawki opozycji zostały odrzucone.