Brak przelewu może wpędzić Wisłę Kraków do grobu. Bardzo dziwna sytuacja krakowskiego klubu

Mateusz Marchwicki
Kupno krakowskiego klubu przez kambodżańskiego biznesmena miało uratować go przed bankructwem. Po negocjacjach i podpisaniu stosownych umów wydawało się, że najgorsze minęło. Jednak do tej pory przelewu na konto Wisły Krajów jak nie było, tak nie ma.
Wisła nadal stoi na krawędzi bankructwa. Fot. Jakub Porzycki/Agencja Gazeta
Brak przelewu od tajemniczego inwestora potwierdziło Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków, które poinformowało o tym na Twitterze.

– Do tej pory potwierdzenie przelewu nie dotarło do Zarządu TS Wisła Kraków. Oczekujemy na wyjaśnienia właścicieli Wisły Kraków SA. Dbając o pozytywne rozwiązanie sprawy i założenia umowy, dalsze komunikaty pojawią się w poniedziałek 31 grudnia – napisano. Sprzedaż Wisły Kraków i jednoczesne wyciąganie klubu z długów trwa już od kilku tygodni.

Przypomnijmy, w sobotę 22 grudnia oficjalnie ogłoszono, że 60 procent akcji klubu przejął fundusz Alelega, którego właścicielem jest Vanna Ly, francuski biznesmen pochodzenia kambodżańskiego. Pozostałe 40 procent trafiło do angielskiego funduszu Noble Capital Partner, na czele z Szwedem Matsem Hartlingiem.


Oczywiście, warunkiem przejęcia było wpłacenie przez inwestorów około 12 milionów złotych, które miały pojawić się na koncie klubu do północy 28 grudnia. Tak się jednak nie stało.

Klubowi grozi bankructwo i wypadnięcie z rozgrywek Ekstraklasy. Znaczna część piłkarzy nie otrzymywała pensji od kilku miesięcy. Kilku z nich zgłosiło już wezwanie do zapłaty zaległości, co w przypadku ich nie uregulowania w ciągu 14 dni może skutkować rozwiązaniem kontraktów.