"Homoseksualizm to zboczenie". Na słowa nauczycielki z Kielc zareagowała szkoła, w której pracuje

Aneta Olender
"Ani homoseksualizm, ani biseksualizm nie są niczym normalnym i jest to rodzaj zaburzenia psychicznego, a nawet zboczenia" – tymi słowami nauczycielka biologii z IV LO w Kielcach wywołała burzę. Właśnie zareagowali na nie przedstawiciele szkoły.
Kontrowersyjny wpis nauczycielki biologii oburzył społeczność szkoły Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Swoimi poglądami dotyczącymi osób homoseksualnych, nauczycielka podzieliła się na Facebooku.

"Jakiekolwiek propagowanie tych zachowań, marsze równości czy nie daj Boże chęć adoptowania dzieci przez takie pary powinna być szeroko negowana i zabraniana! Stanowcze nie upublicznianiu wizerunku takich osób. Jak chcą się kochać to niech nie robią tego na forum publicznym. I tyle w tym temacie!" – napisała biolożka.

Tym samym wywołała lawinę nieprzychylnych jej komentarzy. Internauci, wśród nich uczniowie szkoły, byli oburzeni. Po tym jak o sprawie zrobiło się głośno także w mediach, głos zabrała dyrekcja placówki. W oświadczeniu możemy przeczytać, że takie wypowiedzi "godzą w godność i społeczny status zawodu nauczyciela".

Fragment oświadczenia szkoły:

"IV Liceum Ogólnokształcące w Kielcach, poprzez swoje działania tworzy przestrzeń przyjazną dla każdego, niezależnie od religii, światopoglądu, niepełnosprawności czy orientacji seksualnej. Jako nauczyciele uczymy tolerancji i szacunku dla każdego człowieka. Uważamy, że wolność słowa to prawo do wypowiadania własnych opinii, ale w granicach prawa innych ludzi".

Nauczycielka biologii o homoseksualizm nazwała zboczeniemFot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta

Poskarżyli się uczniowie

O zachowaniu nauczycielki jako pierwszy poinformował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, do którego zgłosili się uczniowie IV LO w Kielcach.


"Uczniowie są oburzeni. Jak mają się czuć wychowankowie pani Sabat, którzy nie są hetero normatywni? Dopiero przy okazji Tęczowego Piątku mówiono głośno o depresji i próbach samobójczych młodzieży nie mogącej poradzić sobie z brakiem akceptacji społecznej dla ich orientacji" – można przeczytać na Facebooku ośrodka.

Na wpis zareagowała wywołana do tablicy nauczycielka. Zażądała usunięcia z niego zdjęcia i swoich danych. Stanowczo zaprzecza także, że kogokolwiek dyskryminuje. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" dodała również, że są to jej prywatne wypowiedzi.

"Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni moją wypowiedzią. Pragnę podkreślić, że to moje osobiste zdanie, do którego wyrażania mam prawo. Nie jestem lekarzem i mam prawo nie znać medycznych przyczyn homoseksualizmu i biseksualizmu. Swoją wypowiedź opierałam na publikacjach, które czytałam” – tłumaczyła biolożka.

Nauczycielka poczuła się zniesławiona, dlatego też złożyła zawiadomienie na policję.

źródło: "Gazeta Wyborcza"