Chwila grozy, a potem śmiech. W Innsbrucku jeden ze skoczków... nie zahamował na czas

Ola Gersz
Kazachski skoczek narciarski Sabirżan Muminow to prawdziwy szczęściarz. Sportowiec w czwartek miał groźnie wyglądający wypadek na skoczni w Innsbrucku. To mogło skończyć się naprawdę tragicznie, ale na szczęście obyło się tylko na śmiechu.
Kazachski skoczek o krok uniknął tragedii Fot. Twitter/Dominik Formela
O tym, że skoki narciarskie są bardzo niebezpiecznym sportem, wiadomo nie od dziś. Upadki i wypadki skoczków są częste. Przypomnieć można chociażby o tym Richara Freitaga podczas ubiegłorocznego Turnieju Czterech Skoczni, gdy walczył ze zwycięstwo z Kamilem Stochem.

Tym razem niebezpiecznie było podczas treningu w Innsbrucku. Reprezentant Kazachstanu Sabirżan Muminow nie zdążył wyhamować na zeskoku i... przeleciał nad bandą, za którą stali reporterzy.


"Czegoś takiego w życiu nie widziałem... Na pomoc Kazachowi ruszyli wszyscy, ale wszystko wydaje się ok" – relacjonował na Twitterze Dominik Formela z serwisu SkiJumping.pl. Jak dodał, Kazach był "o krok od tragedii".


Mimo niebezpiecznie wyglądającego wypadku, Muminowi nic się nie stało. Na nagraniu widać, że skoczek, któremu pomagają członkowie z kazachskiej reprezentacji, nawet śmieje się z tego, co się wydarzyło.