Znamy nieoficjalną przyczynę pożaru w escape roomie. Zdradził ją poparzony pracownik

Bartosz Godziński
W pożarze escape roomu w Koszalinie zginęło pięć nastolatek. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarła Wirtualna Polska, wynika, że doszło do wybuchu gazu. Taką informację miał przekazać ratownikom pracownik escape roomu, który doznał poparzeń.
W pożarze escape roomie w Koszalinie zginęło pięć nastolatek Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Gazeta
Butla z gazem, która miała wybuchnąć, służyła do ogrzewania pomieszczeniea escape roomu. Informację o przyczynie wybuchu pożaru miał przekazać ratownikom w karetce mężczyzna, który uległ poparzeniu w wypadku. Portal WP.PL ustalił, że 25 latek jest właścicielem lokalu "To Nie Pokój".

Wszystko układa się w jedną całość, bowiem już przed tragedią zgłaszano problemy w escape roomie. "Miejsce zimne i śmierdzące gazem, ponieważ garaż, który udaje pokój, jest ogrzewany piecykiem gazowym na butlę" – czytamy w internetowej recenzji pokoju zagadek. Dziewczyny, które zginęły w pożarze, miały po 15 lat i uczyły się w Szkole Podstawowej nr 18 w Koszalinie. Niedzielę ogłoszono w mieście dniem żałoby. Biskup Edward Dajczak odwołał Orszak Trzech Króli, który miał przejść ulicami Koszalina.


"Ta niewyobrażalna tragedia nie pozwala nam na radosne świętowanie. Chcemy również i w taki sposób wyrazić naszą solidarność z tymi, którzy cierpią. Zapraszam wszystkich do wspólnej modlitwy" – napisał duchowny w komunikacie. Kondolencje ofiarom tragedii złożył też prezydent Andrzej Duda.

Źródło: wp.pl