Dąbrowa wyjawił, czemu rzucił radio. To dlatego poszedł do Trzaskowskiego

Rafał Badowski
Kamil Dąbrowa przed kilkoma dniami został rzecznikiem Rafała Trzaskowskiego. W rozmowie z portalem Onet wyjaśnił motywy odejścia z koncernu Eurozet. Dziennikarz nie ukrywa, że są one polityczne i dotyczą wzrastających wpływów PiS w mediach prywatnych.
Kamil Dąbrowa wyjawił powody odejścia z koncernu Eurozet. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
– Mam wrażenie, że moja misja w radiu została zakończona. Stworzyłem radio, które miałem stworzyć. Słuchalność Meloradia wzrasta. Eurozet poszedł jednak pod młotek, a atmosfera w firmie jest pogrzebowa – wyjaśnił Dąbrowa w rozmowie z Onetem.

– Wiele osób twierdzi, że do radia przyjdzie senator Bierecki. PiS potrzebuje swojego TVN-u i swojego radia Zet, aby zyskać przewagę w dużych miastach – dodał nowy rzecznik w warszawskim ratuszu.

Dąbrowa jest świadom ewentualnych konsekwencji politycznej kariery. Jak się wyraził, musi liczyć się z tym, że rzecznik prasowy to droga w jedną stronę. – Cenię jednak Rafała Trzaskowskiego za konsekwencję, upór i pracowitość. Przez najbliższe pięć lat Warszawa będzie dla niego priorytetem – zapowiedział.


Wiadomość o tym, że Kamil Dąbrowa, związany ostatnio z koncernem Eurozet, a wcześniej m.in. z Polskim Radiem, został rzecznikiem prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, brzmiała sensacyjnie.

Grupa radnych PiS wystąpiła z interpelacją, w której zażądano szczegółów dotyczących konkursu na rzecznika prezydenta miasta. Dąbrowa na pytania odpowiedział jednym tweetem. "Do drugiego etapu konkursu, którym był test o Warszawie, przeszło 5 osób" – wyjaśnił nowy rzecznik. 

źródło: Onet