Takiej sytuacji na ceremonii rozdania Oscarów nie było od lat. Gospodarza nie będzie... w ogóle?

Ola Gersz
Kto poprowadzi tegoroczną galę rozdania Oscarów? To pytanie zadajemy sobie od grudnia i wciąż nie ma na nie odpowiedzi. Tymczasem pojawiły się zaskakującego doniesienia. Prowadzącego 91. gali... może w ogóle nie być.
Wciąż nie wiadomo, kto poprowadzi galę w lutym. Fot. 123rf.com
Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej ma spory problem. Gala rozdania Oscarów już 25 lutego, a wciąż nie ma kto jej poprowadzić.

Pierwotnie prowadzącym ceremonię miał być aktor i komik Kevin Hart. Jednak ten zrezygnował w grudniu, kiedy na jaw wyszły jego homofobiczne żarty, wpisy i wypowiedzi w mediach społecznościowych. Od tego czasu nie udało się znaleźć zastępcy.

Jak jednak informuje magazyn "Variety", który powołuje się na anonimową osobę z otoczenia organizatorów tegorocznych Oscarów, 91. ceremonia może... w ogóle nie mieć prowadzącego. Gala ma być podzielona na fragmenty, a każdy z nich ma poprowadzić inna osoba.


Oprócz tego tym razem ma być kilka segmentów muzycznych. W tym roku wielki sukces odniosły bowiem filmy z muzyką w roli głównej, jak "Narodziny gwiazdy" czy "Bohemian Rhapsody".

Jeśli to, co pisze "Variety", okaże się prawdą, nie będzie to pierwszy taki przypadek w historii. W 1989 roku również nie było prowadzącego gali, a jego monolog otwarcia zastąpiono 11-minutowym muzycznym występem. Ten był jednak masowo krytykowany.


Źródło: Variety