"Ja Ciebie tatusiu bardzo kocham". Rozdzierająca przemowa żony i córki Pawła Adamowicza

Mateusz Marchwicki
Kolejny wieczór to w Gdańsku czas zadumy, refleksji i płaczu po zamordowanym prezydencie miasta Pawle Adamowiczu. Podczas środowego czuwania na ulicach Gdańska głos zabrały żona i córka prezydenta, a ich przemowy to wielkie przesłanie miłości, szacunku i otwartości.
Poruszające przemówienie żony i córki Pawła Adamowicza. Fot. screen z programu "Polska i Świat" / TVN24
– Niewyobrażalne jest to dla ludzi, że nienawiść może być tak wielka. Pamiętacie go uśmiechniętego, zagadującego ludzi na ulicy. Chciał, żeby to miasto było dla wszystkich. Dla niego nie miało znaczenia to, jaki kto ma kolor skóry i kogo kocha. Proszę, żeby taka atmosfera w Gdańsku była – powiedziała Magdalena Adamowicz podczas czuwania na gdańskich ulicach, podczas którego mieszkańcy miasta ustawiają ze zniczy i świec "największe serce świata". – Dzisiaj jesteśmy w żałobie, ale ona minie. Paweł często mówił, żebyśmy się kochali. Wiem, że Paweł jest tu z nami, że będzie dobrym opiekunem tego miasta. Jego śmierć nie pójdzie na marne. Wiem to dlatego, że tylu z państwa tutaj jest, że jesteście tutaj dla niego, osoby w różnym wieku, nie tylko z Gdańska. Dziękuję wam za to bardzo – dodała żona zamordowanego prezydenta Gdańska.


Magdalena Adamowicz nawiązała także do rezygnacji Jurka Owsiaka z funkcji prezesa fundacji WOŚP. – Pamiętajcie, Paweł został zamordowany na Światełku do Nieba. Ja proszę, żeby Jurek Owsiak kierował Orkiestrą dalej. Bo on zawsze obiecywał, że gra do końca świata i jeden dzień dłużej. W niedzielę ten świat skończył się dla Pawła, zmienił się dla naszej rodziny, ale on się nie skończył. Jurku, zmień swoją decyzję i graj z nami dalej. Zwyciężymy, siema! – powiedziała. Tuż po niej głos zabrała najstarsza córka prezydenta, Antonina. – Paweł Adamowicz był moim tatusiem. Ja ciebie tatusiu bardzo kocham. Na zawsze. Ja też kocham to miasto. Jak on. Całą rodzina je kocha. Gdańsk był dla taty trzecim rodzicem, trzecim dzieckiem i drugą miłością. Ja wiem, że jeżeli to miasto będzie nadal otwarte, takie kochające jak jest teraz, to on będzie bardzo szczęśliwy. Dziękuję Wam bardzo za to wsparcie. Przepraszam to, że nie odpisuję na wszystkie wiadomości, ale potrzebujemy czasu. Dziękujemy za wszystko – powiedziała. Przypomnijmy, zona Pawła Adamowicza zaapelowała, aby na pogrzeb jej męża nie przynosić zniczy oraz kwiatów. Zamiast tego prosi o datki na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.