I taki tekst przyszło mu czytać. W tym filmie zawsze spokojny Janusz Kozioł pokazał, jak umiał przeklinać

Bartosz Świderski
Janusz Kozioł przegrał walkę z długą i ciężką chorobą. Pozostaną po nim niezliczone filmy, reklamy i spoty, w których użyczał swojego niepowtarzalnego głosu. Jego głos nie kojarzy nam się jednak z niezbyt ładnymi słowami i dialogami. Mimo wszystko znaleziono nagranie z filmu, w którym lektor musiał poprzeklinać.
Janusz Kozioł wielokrotnie musiał ordynarnie bluzgać jako lektor. Fot. YouTube / Kasety VHS
A chodzi o dosyć stary film z 1995 roku. "Podejrzani" to thriller opowiadający o tajemniczej eksplozji na statku w Los Angeles, w której ginie 27 osób. Policja przesłuchuje świadka zdarzenia, który twierdzi, że za wszystkim stoi nigdy niewidziany przestępca. Film zdobył m.in. nagrody BAFTA (za najlepszy film i scenariusz), Złotego Globa (za najlepszego aktora drugoplanowego – uhonorowany został Kevin Spacey) oraz dwa Oscary (za najlepszy scenariusz i najlepszego aktora drugoplanowego – także Kevin Spacey).

Nie jest to jednak "grzeczny" film, a w polskim tłumaczeniu Elżbiety Gałązki pojawia się w nim sporo wulgaryzmów. W uszy rzuca się szczególnie jeden wciąż powtarzający się zwrot: "Oddaj moje kluczyki pierd****y ku**sie".
Wulgarne dialogi w wykonaniu Janusza Kozioła są jednak czytane ze stoickim spokojem i niemal bez emocji.


Przypomnijmy, Janusz Kozioł odszedł po długiej walce z SLA – choroba zaatakowała jego narząd mowy i funkcje oddechowe. Pewne jest jednak to, że jego głos wraz z wszystkimi filmami, które przeczytał, zostanie z nami na zawsze.