Niestworzone rzeczy w zeznaniach nożownika z Gdańska. "Zapewne gra na niepoczytalność"

Bartosz Świderski
Wyciekają kolejne nieoficjalne informacje z zeznań zabójcy Pawła Adamowicza. Najpierw Polska Agencja Prasowa podała, że Stefan W. miał planować zamach na prezydenta Andrzeja Dudę. Teraz "Fakt " ustalił w źródłach zbliżonych do śledztwa, że Stefan W. opowiada kuriozalne historie.
Nożownik z Gdańska, Stefan W., opowiada śledczym różne rzeczy Fot. Policja
– Zeznał m.in., że latał statkiem kosmicznym – powiedział rozmówca "Faktu". Wcześniej, według informacji Polskiej Agencji Prasowej Stefan W. dzień po zwolnieniu z więzienia próbował się wedrzeć w nocy na teren Pałacu Prezydenckiego w Warszawie. Tłumaczył, że "chciał zrobić coś dużego, o czym wszyscy będą mówić". Te informacje zdementowała jednak Służba Ochrony Państwa. Taka sytuacja nie miała miejsca.

Atak na prezydenta Dudę i podróż statkiem kosmicznym ma pokazać, że w chwili zabójstwa Adamowicza był niepoczytalny – uważają eksperci "Faktu". – Podejrzany może mówić, co chce, może grać na niepoczytalność – tłumaczy natomiast były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.


– Zapewne gra na niepoczytalność – uważa mec. Jacek Kondracki. – Ale jest coś takiego jak moment, czas popełnienia zbrodni czy przestępstwa. Nazywa się to w prawie karnym "tempore criminis". I tutaj trzeba wiedzieć, w jakim stanie był wówczas, jak to przeprowadził. I nie dać się zwodzić opowieściom późniejszym, a czasem wcześniejszym. Tutaj psychiatrzy i psychologowie będą potrafili odpowiedzieć na to pytanie. Prędzej, czy później wyłapią w jego zeznaniach kłamstwo. I bardzo szybko moim zdaniem zdaniem się w tym zorientują – mówił prawnik "Faktowi".

Przypomnijmy, że Paweł Adamowicz został ugodzony kilkukrotnie nożem w minioną niedzielę - w trakcie finału WOŚP. Zmarł następnego dnia. Dziś odbywa się pogrzeb zamordowanego prezydenta.

Źródło: fakt.pl