Kosztowna "drobna stłuczka". Wiadomo, ile kosztowała naprawa limuzyny wicepremier Szydło

Paweł Kalisz
Beata Szydło zapewniała, że zdarzenie z października ubiegłego roku to była jedynie drobna stłuczka. Naprawa wszystkich limuzyn, które jechały w kolumnie z Beatą Szydło, kosztowała podatników ponad 135 tys. złotych.
Naprawa limuzyny którą podróżowała Beata Szydło kosztowała ponad 41 tys. złotych. Fot. Jakub Orzechowski/Agencja Gazeta
Do kolizji z udziałem kolumny rządowej doszło 25 października. W zdarzeniu brały udział trzy samochody – jeden prywatny i dwa rządowe. Jednym z nich jechała wicepremier Beata Szydło, wracała - już w czwartek - na weekend do domu do Oświęcimia. Jechała z Częstochowy ze zjazdu delegatów "Solidarności".

Niedoświadczony kierowca SOP nie dostosował prędkości do warunków jazdy i uderzył w prywatny samochód, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, bo na pasy wchodziła kobieta z wózkiem. Kierowca pierwszego auta SOP zdążył wyhamować, lecz kierujący kolejnym pojazdem już nie.


Uszkodzone zostały w sumie dwa rządowe samochody – BMW oraz Audi Q7. Poseł PO Krzysztof Brejza zwrócił się do szefa Służby Ochrony Państwa Tomasza Miłkowskiego z pytaniem o koszty naprawy rządowych aut.

Okazuje się, że ta drobna stłuczka kosztowała podatników niemało – 135 115, 68 zł. Trudno zatem to nazwać drobną stłuczką. 43 144,66 złotych – tyle trzeba było zapłacić za wymianę przedniego zderzaka, błotnika, chłodnic: wody, oleju i klimatyzacji, pokrywy silnika oraz przednich reflektorów w rządowym Audi Q7.
Znacznie więcej, bo 91 981,02 zł kosztowała naprawa BMW, gdzie "doszło do uszkodzenia: zderzaka przedniego, pokrywy przedniej, reflektorów przednich, zderzaka tylnego, pokrywy bagażnika, lamp tylnych oraz tłumika końcowego" – wymieniał komendant SOP Tomasz Miłkowski.

Oba auta miały wykupione OC. Koszty naprawy - jak pisze wp.pl - zostaną pokryte z uposażenia funkcjonariusza, który siedział za kierownicą BMW (do trzykrotności uposażenia) oraz z budżetu SOP.