Ambasador "dobrej zmiany" w Niemczech wylał pomyje na polskie media

Rafał Badowski
"Gazeta Wyborcza" kłamie i obraża, "Polityka" to relikt komunizmu, TVN założyli dawni agenci, a braci Karnowskich atakują ludzie związani z Sorosem – w taki sposób opowiadał o polskich mediach w Niemczech ambasador Andrzej Przyłębski podczas debaty o wolności mediów we Frankfurcie nad Menem.
Andrzej Przyłębski bezpardonowo zaatakował polskie media we Frankfurcie nad Menem. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Przyłębski powiedział, że "w Niemczech pluralizmu nie ma, a lektura niemieckich gazet kiedyś była przyjemnością, a dziś jest cierpieniem". Za to w Polsce prawdziwy pluralizm mediów zapewnia rząd PiS, a nieprzychylne media – których wciąż jego zdaniem jest w naszym kraju większość – wykorzystują to do ataków na rząd.

O TVN i Polsacie Przyłębski powiedział, że zostały założone "przez dawnych tajnych współpracowników polskiej Stasi". – Łatwo zgadnąć czyim interesom służą – zauważył. – Telewizje sympatyzowały z byłymi komunistami, próbowały uniemożliwić lustrację, były świadkami bogacących się postkomunistów oraz neoliberałów i tego broniły – stwierdził.


Według ambasadora, "Gazeta Wyborcza", dawny organ "Solidarności", "skończył jako sojusznik komunistów, postkomunistów i neoliberałów" i razem z "Faktem" przyczynia się do "upadku jakości dziennikarstwa prasowego w Polsce".

Dostało się także "Polityce". Zdaniem Przyłębskiego to relikt komunizmu, bo to tygodnik "postkomunistycznych intelektualistów". – To nie do wiary. Ale taka gazeta może egzystować – skomentował.

Ambasador pochwalił za to TVP, bo "audycje tam są wyważone" i "zaprasza się wszystkie opcje polityczne". O prawicowych tygodnikach "Do Rzeczy" i "Sieci" powiedział, że reprezentują "poglądy większości Polaków".

Ambasador jest prywatnie mężem Julii Przyłębskiej, która z nadania PiS kieruje od 2016 r. przejętym Trybunałem Konstytucyjnym. Na swoim koncie ma już inne specyficznie pojęte przejawy "dyplomacji" wobec polskich dziennikarzy.

Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Bartosz Wieliński opisał na Twitterze scenę rozmowy polskiego dziennikarza pracującego w niemieckiej redakcji z ważnym politykiem PiS, który odwiedził Niemcy i ambasadorem Andrzejem Przyłębskim. "Wchodzi ambasador Przyłębski. Mówi do dziennikarza: panu nie podaję ręki. Kurtyna" – czytamy we wpisie Wielińskiego. źródło: "Gazeta Wyborcza"