Jest krewną Kaczyńskiego i żoną Austriaka, który nagrał prezesa. Co wiadomo o Karolinie Tomaszewskiej?
To austriacki deweloper miał nagrywać Jarosława Kaczyńskiego, a później pójść ze stenogramami do dziennikarzy "Gazety Wyborczej". Media informują, że żoną Geralda Birgfellnera jest krewna prezesa PiS Karolina Tomaszewska. Absolwentka zoologii na Uniwersytecie Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu od kilku lat pracuje w Parlamencie Europejskim. Niektórzy uważają, że to "zasługa wuja", europosłowie PiS powtarzają: "jej bronią są kompetencję".
"Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Jarosław Kaczyński miał wielkie marzenia i plany inwestycyjne. W centrum Warszawy – na terenie należącym do spółki Srebrna – miały stanąć "dwie bliźniacze wieże", które prezes PiS roboczo nazwał "K-Tower". A w środku: apartamenty, hotel, siedziba Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego. Koszt budowy: 1,3 mld zł. Miała ona zostać sfinansowana z kredytu udzielonego przez Pekao. 30 proc. rocznego dochodu z wynajmu miało zasilać konto Instytutu, którego członkiem jest także prezes PiS.
Na ten temat Jarosław Kaczyński wielokrotnie rozmawiał z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, który stanął na czele spółki celowej Nuneaton (powołana przez Srebrną). Miał zarobić 39 mln zł.
Spotkania te odbywały się niemalże w rodzinnym gronie: oprócz Jarosława Kaczyńskiego brał w nich udział jego kuzyn Grzegorz Jacek Tomaszewski, spowinowacony z nimi Austriak i tłumaczka. Dziennikarze spekulują, że w tej roli występuje Karolina Tomaszewska, krewna prezesa PiS.
"Gazeta Wyborcza" podaje, że to dzięki rodzinnym koligacjom Birgfellner został dopuszczony do projektu. Jak informują dziennikarze, Gerald jest zięciem innego kuzyna prezesa PiS, Jana Marii Tomaszewskiego. Jego córka – Karolina Wiktoria Maria Tomaszewska – jest życiową partnerką Austriaka.
Ostatecznie, interes się nie powiódł, bo warszawski ratusz nie wydał pozwolenia na budowę, a Birgfellnerowi – mimo iż ten wykonał już część prac przygotowawczych – odmówiono wypłaty wynagrodzenia. W ubiegłym tygodniu prawnicy Birgfellnera – Roman Giertych i Jacek Dubois – złożyli w warszawskiej prokuraturze zawiadomienie o "uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego".
W sieci pojawiają się komentarze: "To się prezes na rodzinie przejechał"; "Z rodziną tylko dobrze na zdjęciu"; "Jutro prezes Kaczyński zrozumie co to znaczy, że z rodziną dobrze się wychodzi tylko na zdjęciu. W najbliższym czasie zaś popularne będą też imiona Karolina Maria Wiktoria".
Asystentka po zoologi
Jarosław Kaczyński jest kuzynem Jana Marii Tomaszewskiego (aktualnie zatrudniony jest w TVP), ojca Karoliny Tomaszewskiej.
– My zawsze o sobie mówiliśmy brat, nie kuzyn. Jestem rok młodszy od Jarka, wychowywaliśmy się razem, oni często bywali u nas, ja u nich cały czas. Kochaliśmy się jak bracia, to jasne, że byliśmy i jesteśmy blisko" – mówił Tomaszewski w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
– Prezes ma bardzo dobre relacje z rodziną, z Karoliną również. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo wiem jak Jarosław jest wrażliwy na punkcie swojej prywatności – tłumaczy nam jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości. Woli pozostać anonimowy. I dodaje, że Karolina Tomaszewska ma męża, który jest Austriakiem. W tym kraju krewna Kaczyńskiego kończyła studia (zoologię, "naukowo szczególnie interesują ją słonie").
– Nie znałem pana Birgfellnera. Ale wie pani, różnie bywa, wśród braci Kurskich jest Jarosław i Jacek. Nie wiemy tak naprawdę, kto i z jakiego powodu nagrywał prezesa. Przecież sposób wykorzystania tego nagrania nie musi odzwierciedlać pierwotnych intencji – mówi nam poseł partii rządzącej.
O Karolinie Tomaszewskiej głośno zrobiło się parę lat temu – wówczas "Newsweek" opisał, jak "PiS uprawia nepotyzm w europarlamencie". Nazwisko Tomaszewskiej, która była asystentką kilku europosłów PiS (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy) i pracowała w sekretariacie grupy, podano jako jeden z przykładów. Wspomniano także o życiowej partnerce jej ojca – Beacie Fido (aktorka znana z filmu "Smoleńsk") – która jest z kolei asystentką innego europosła PiS.
Tomaszewska w mediach wyłącznie przedstawiana jest jako "córka kuzyna prezesa PiS, postaci bardzo wpływowej w środowisku tej partii". Tę samą tezę lansowano parę lat później na łamach "Der Spiegel".
Tomaszewska od paru lat pracuje w Parlamencie Europejskim. – Zajmuje się m.in. dobrostanem zwierząt. Jej tematy to: zwierzęta, rolnictwo, ochrona środowiska. Współpracuje z europosłami, którzy zajmują się tą problematyką – mówi nam europoseł PiS profesor Karol Karski.
Ma do tego odpowiednie przygotowanie: ukończyła zoologię na Uniwersytecie Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu. – Z tego co wiem, aktualnie ma otwarty przewód doktorski na tym uniwersytecie. Biegle włada trzema językami – chwali ją europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska. Tomaszewska jest akredytowana w Parlamencie Europejskim jako asystentka Wiśniewskiej i Zbigniewa Kuźmiuka. Wcześniej pracowała m.in. dla Janusza Wojciechowskiego.
Europoseł Kuźmiuk tłumaczy nam, że Tomaszewska od kilku miesięcy przebywa na zwolnieniu lekarskim, dlatego "nie ma nic do powiedzenia". Kiedy pytamy o jej kompetencje, odsyła nas do informacji, które już wcześniej rozsyłano dziennikarzom. Do naszej redakcji nic nie trafiło.
Bardziej rozmowna jest europosłanka Jadwiga Wiśniewska. – Pani Karolina jest znakomitą specjalistką w dziedzinie dobrostanu zwierząt, co jest zgodne z profilem mojej pracy – jestem wiceprzewodniczącą Intergrupy ds. Dobrostanu Zwierząt i członkiem Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego. Jej wykształcenie i doświadczenie znakomicie wpisuje się w moje oczekiwania. Jestem z pani Karoliny, która pracowała na część etatu, bardzo zadowolona. To kompetentna i rzeczowa osoba – podsumowuje Wiśniewska.
– Czym konkretnie w ostatnich latach zajmowała się Karolina Tomaszewska? – dopytuję. – Pani Tomaszewska organizowała konferencje i wystawy m.in. była odpowiedzialna za tę "Make fur history" ("Niech futra przejdą do historii"). Przygotowywała materiały, konsultowała opinie i brała udział w posiedzeniach Intergrupy ds. Dobrostanu Zwierząt, które odbywają się podczas sesji plenarnych. Współpracowała też z organizacjami pozarządowymi, które związane są z dobrostanem zwierząt – wymienia europosłanka PiS.
Prezes i futerka
– Ona naprawdę kocha zwierzęta. I jest bardzo zaangażowana w swoją pracę – mówią europosłowie PiS na temat Tomaszewskiej. To krewna Kaczyńskiego – podobnie jak wuj –dzielnie walczyła o ochronę zwierząt futerkowych.
W spocie dla Fundacji Viva! Jarosław Kaczyński
prawił o tym, że zakaz hodowli zwierząt futerkowych w Polsce "to przede wszystkim kwestia stosunku do zwierząt, serca do zwierząt i litości dla nich".
Kilka lat temu na łamach "Newsweeka" jeden z europosłów PiS krytykował zaangażowanie Tomaszewskiej w pracę w PE: – Przylatywała tylko na pojedyncze sesje, bo robiła doktorat z zoologii na wiedeńskim uniwersytecie, w związku z którym dużo podróżowała do Afryki. Dziś jest zatrudniona w sekretariacie grupy. Ma w Brukseli pokój do pracy, ale i tak sporo czasu spędza w Austrii. Częściej pojawia się w Strasburgu – opowiadał, prosząc o anonimowość.
Pytam o to również dziś europosła PiS. – Pani Karolina jest stale w PE, uczestniczy w posiedzeniach komisji, organizuje spotkania, profesjonalnie przygotowuje materiały. Jest wyraźnie widoczna, ja ją widuję dosyć często – broni jej Karol Karski.
Również Jadwiga Wiśniewska nie może się zgodzić z opinią, że Tomaszewska wszystko, co osiągnęła zawdzięcza wujowi: – To niesprawiedliwa i krzywdząca opinia. Atutem pani Tomaszewskiej są kompetencje i pracowitość.