Dulkiewicz może zagrać Glińskiemu na nosie ws. ECS. Jest szansa na pominięcie dotacji

Adam Nowiński
Spór odnośnie Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku rozgorzał na nowo. Chodzi o wysokość dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dla ECS. Jest ona niższa, niż wcześniej obiecywano. Okazuje się jednak, że Gdańsk może niedługo nie potrzebować pieniędzy od ministerstwa. Wszystko zależy od powodzenia akcji, która pojawiła się na stronie ECS.
Wicepremier Piotr Gliński być może "zaoszczędzi" 4 mln zł. Fot. Łukasz Antczak / Agencja Gazeta
Aleksandra Dulkiewicz spotkała się we wtorek z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego Piotrem Glińskim. Przedmiotem rozmów była dotacja dla Europejskiego Centrum Solidarności. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznało ECS 4 mln zł dotacji. Wcześniej mówiło się o siedmiu milionach.

Pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska nie ukrywała, że zapowiada się ciężki bój z rządem. – Propozycje, które zostały złożone, są twarde i trudne. Musimy je przeanalizować – wyjawiła po spotkaniu Dulkiewicz. Dodatkowo pojawił się wątek z przejęciem ECS przez Ministerstwo Kultury. Na to Dulkiewicz nie chce przystać.


Być może dlatego miasto postanowiło działać, żeby uniezależnić się od ministerialnej dotacji. Na stronie ECS pojawiła się informacja o... utworzeniu oddzielnego subkonta na wpłaty od darczyńców i zachęcająca do kupowania biletów.

"Po dziesiątkach apeli osób prywatnych dotyczących deklaracji pomocy finansowej ECS, uruchomiliśmy subkonto, na które można dokonywać wpłat darowizn na rzecz realizacji programu obchodów rocznicy wyborów 1989 roku. (...)Zachęcamy także do zwiedzania wystawy stałej, historię polskiej drogi do wolności można wciąż poznawać na nowo, a sprzedaż biletów jest jednym z głównych źródeł dochodów własnych instytucji" – czytamy w komunikacie.