Prokurator miał na ścianie fotomontaż z... Jarosławem Kaczyńskim. Będzie śledztwo
Wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej wszczął śledztwo w sprawie propagowania faszyzmu wobec Krzysztofa Lisieckiego. Według informacji "Gazety Wyborczej" prokurator miał mieć na ścianie swojego biura fotomontaż z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes PiS został "wklejony" na jeden z plakatów nazistowskiej propagandy.
Taki fotomontaż zawisł na ścianie biura poznańskiego prokuratora Krzysztofa Lisieckiego. Na razie kosztowało go to zawieszenie w wykonywaniu obowiązków, ale to nie wszystko. Podobno Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie propagowania faszyzmu.
Inni prokuratorzy, z którymi rozmawiała gazeta, pukają się w czoło i twierdzą, że to, co zrobił Lisiecki, było "głupotą". Nie uważają jednak, że podpada to pod propagowanie faszyzmu, a zarzuty wobec Lisieckiego to represje polityczne.
– Na tym fotomontażu nie ma żadnych faszystowskich symboli, ani jednej swastyki. A celem autora, który wkleił tam twarz Jarosława Kaczyńskiego i logo PiS, była krytyka działań tej partii, a nie propagowanie faszyzmu – powiedział jeden z rozmówców gazety. Zwrócił także uwagę, że prokuratorzy wydziału spraw wewnętrznych przekroczyli uprawnienia.
– W 1938 r. uchwalono ustawę o ochronie imienia Józefa Piłsudskiego, która miała chronić dobre imię marszałka. Na razie jednak w polskim prawie nie ma przepisów dających szczególną ochronę Jarosławowi Kaczyńskiemu. Można by uznać ten fotomontaż za zniesławienie, ale to przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego. Proces musiałby wytoczyć Jarosław Kaczyński – dodał.
W ostatnim czasie polskie organy ścigania są na bakier, jeśli chodzi o walkę z propagowaniem nazizmu. Wystarczy popatrzeć na jej działania wobec uczestników obchodów urodzin Hitlera, których zdemaskowali dziennikarze TVN.
źródło: "Gazeta Wyborcza"