Prokurator miał na ścianie fotomontaż z... Jarosławem Kaczyńskim. Będzie śledztwo

Adam Nowiński
Wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej wszczął śledztwo w sprawie propagowania faszyzmu wobec Krzysztofa Lisieckiego. Według informacji "Gazety Wyborczej" prokurator miał mieć na ścianie swojego biura fotomontaż z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes PiS został "wklejony" na jeden z plakatów nazistowskiej propagandy.
Jarosław Kaczyński pojawił się w fotomontażu, który zawiesił w swoim biurze prokurator Lisiecki. Fot. Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że twarz prezesa Kaczyńskiego została wmontowana w niemiecki plakat propagandowy z trzymającym sztandar członkiem NSDAP w brunatnej koszuli. Swastyka na sztandarze i na opasce na ramieniu została zastąpiona logiem PiS. Poniżej znalazł się nawiązujący do niemieckiego hasła propagandowego napis: „Ein Volk, ein PiS, ein Katschor”.

Taki fotomontaż zawisł na ścianie biura poznańskiego prokuratora Krzysztofa Lisieckiego. Na razie kosztowało go to zawieszenie w wykonywaniu obowiązków, ale to nie wszystko. Podobno Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie propagowania faszyzmu.


Inni prokuratorzy, z którymi rozmawiała gazeta, pukają się w czoło i twierdzą, że to, co zrobił Lisiecki, było "głupotą". Nie uważają jednak, że podpada to pod propagowanie faszyzmu, a zarzuty wobec Lisieckiego to represje polityczne.

– Na tym fotomontażu nie ma żadnych faszystowskich symboli, ani jednej swastyki. A celem autora, który wkleił tam twarz Jarosława Kaczyńskiego i logo PiS, była krytyka działań tej partii, a nie propagowanie faszyzmu – powiedział jeden z rozmówców gazety. Zwrócił także uwagę, że prokuratorzy wydziału spraw wewnętrznych przekroczyli uprawnienia.

– W 1938 r. uchwalono ustawę o ochronie imienia Józefa Piłsudskiego, która miała chronić dobre imię marszałka. Na razie jednak w polskim prawie nie ma przepisów dających szczególną ochronę Jarosławowi Kaczyńskiemu. Można by uznać ten fotomontaż za zniesławienie, ale to przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego. Proces musiałby wytoczyć Jarosław Kaczyński – dodał.

W ostatnim czasie polskie organy ścigania są na bakier, jeśli chodzi o walkę z propagowaniem nazizmu. Wystarczy popatrzeć na jej działania wobec uczestników obchodów urodzin Hitlera, których zdemaskowali dziennikarze TVN.

źródło: "Gazeta Wyborcza"