Prawica już wieszczyła jej niepowodzenie. Tymi liczbami Dulkiewicz przymknęła im usta
Po zamieszaniu z nieprawidłową nazwą komitetu wyborczego Aleksandry Dulkiewicz, po prawej stronie odezwały się głosy, że kandydatka na prezydenta Gdańska nie zdoła uzbierać 3 tys. podpisów w terminie. Gdańszczanie jednak tłumnie pokazali, kogo chcą widzieć na stanowisku gospodarza miasta.
– Podobno własnymi rękami zebraliście już 25 tysięcy podpisów dla mnie, Aleksandry Dulkiewicz, po to, żebym była kandydatką na prezydenta Gdańska. Bardzo wam za to dziękuję! – dodała komisarz Gdańska.
Przypomnijmy, że Państwowa Komisja Wyborcza uchyliła postanowienie komisarza wyborczego w Gdańsku o rejestracji Komitetu Wyborczego Wyborców Wszystko dla Gdańska. Komisarz nakazał zmianę nazwy. Dulkiewicz zebrała ponad 10 tys. podpisów mieszkańców Gdańska.
Poprzednią zakwestionował jej kontrkandydat Grzegorz Braun, twierdząc, że start w wyborach komitetu o nazwie Wszystko dla Gdańska jest nielegalny. Powołał się na art. 95 par. 3 Kodeksu wyborczego, który brzmi:
"Nazwa i skrót nazwy komitetu wyborczego wyborców muszą być różne od nazw lub skrótu nazw partii politycznych lub organizacji, wpisanych odpowiednio do ewidencji lub rejestru, prowadzonych przez właściwy organ".
Wiadomo, że wymaganej liczby podpisów nie udało się zebrać Piotrowi Walentynowiczowi. Jeszcze w środę wieczorem uznał swoją porażkę już na starcie, informując o uzyskaniu poparcia jedynie 1 tys. osób.
Wiadomo też, że w terminie z wymaganą liczbą podpisów wyrobił się Grzegorz Braun.