"A jednak zjednoczenie?". Prawdopodobnie powstanie jedna wspólna lista całej opozycji

Daria Różańska
Najpewniej w wyborach do Parlamentu Europejskiego opozycja wystawi jedną wspólną listę – informuje Onet.pl, powołując się na anonimowego polityka PSL. Ostateczne decyzje w tej sprawie mają zapaść w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
– Wszystko wskazuje na to, że będzie jedna wspólna lista całej opozycji. My, PO, SLD, Nowoczesna, UED i samorządowcy – to komentarz polityka z PSL, który cytuje portal Onet.pl. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Wspólną listę politycy Platformy Obywatelskiej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Nowoczesnej, Unii Europejskich Demokratów i samorządowcy planują wystawić również jesienią – na wybory parlamentarne.

– Wszystko wskazuje na to, że będzie jedna wspólna lista całej opozycji. My, PO, SLD, Nowoczesna, UED i samorządowcy – przekazał dziennikarzom Onet.pl polityk z kierownictwa Polskiego Stronnictwa Ludowego. I dodał, że ostateczne decyzje mają zapaść w ciągu dwóch najbliższych tygodni.

"Problemem był pan Grzegorz"
Do porozumienia mogłoby dojść już wcześniej, ale przeszkodą miał być Grzegorz Schetyna. A to dlatego, że szef PO nie chciał prowadzić rozmów z całym blokiem SLD-PSL-UED, a dyskutować osobno z przedstawicielami każdej z tych partii.


– Problemem był pan Grzegorz. Jego działania wskazywały na to, że nie chce wygrać wyborów. Zależy mu jedynie na przejęciu pozostałych partii, by jedyną opozycją na scenie politycznej była Platforma Obywatelska – przekonuje jeden z działaczy Nowoczesnej.

Jeszcze do niedawna rozważano wystawienie dwóch oddzielnych bloków. Zwłaszcza, że na początku lutego Grzegorz Schetyna w obecności m.in. byłej premier Ewy Kopacz, Jerzego Buzka, Włodzimierza Cimoszewicza czy Marka Belki ogłosił powstanie Koalicji Europejskiej. A jej efektem miała być lista do wyborów do PE, w skład której miały wejść osoby związane z PO oraz byli politycy z ministerialną przeszłością.

Apel Kosiniaka-Kamysza

Na odpowiedź pozostałych liderów partii opozycyjnych nie trzeba było długo czekać. 4 lutego przedstawiciele PSL, Nowoczesnej i Unii Europejskich Demokratów apelowali o powołanie Koalicji Polskiej. Tę miałyby tworzyć wszystkie ugrupowania opozycyjne i samorządowcy.

To właśnie Władysław Kosiniak-Kamysz nalegał, aby taki blok wystartował również w jesiennych wyborach parlamentarnych. To był jeden ze stawianych przez niego warunków. Problemem są jednak pieniądze z subwencji. Na razie nie wiadomo też, jak zostanie nazwana ta koalicja.

źródło: Onet.pl