Mistrz parkowania z Radomia. Policjanci głowią się nad tym, jak on mógł "tego" dokonać

Bartosz Godziński
Kierowcy z Radomia nie przeszkodziły betonowe zapory blokujące miejsce do parkowania. Zostawił na nich swoje auto... i uciekł. Policjanci ustalają okoliczności zdarzenia.
W Radomiu kierowca wjechał w betonowe zapory i uciekł, pozostawiając samochód. Fot. facebook.com/KierowcyRadom
Osobowego peugeota, który został zaparkowany na półkolistych zaporach, znaleziono w niedzielę rano. Auto uszkodziło też ścianę i wyposażenie kiosku, który znajduje się w pobliżu i prawdopodobnie stojak rowerowy.

"Rozbity i uszkodzony pojazd stoi teraz porzucony na parkingu w pobliżu skrzyżowania z ulicą 25 Czerwca. Czyżby istniał jakiś powód, dla którego kierowca nie chciał spotkać się osobiście z funkcjonariuszami?" – pytał na Facebooku administrator strony "Kierowcy w Radomiu". – Kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia. Policja wyjaśnia już, jak doszło do zdarzenia i kto siedział za kierownicą auta – mówiła "Wyborczej" Justyna Leszczyńska, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Radomiu .


Kierowcę prawdopodobnie albo zmylił postawiony obok znak parkowania, albo jechał zbyt szybko, wpadł w poślizg i wylądował na betonowych zaporach. W tym miejscu obowiązuje strefa "Tempo 30".