Takie będą nowe obietnice wyborcze PiS? Wiadomo, kto tym razem ma połknąć kiełbasę wyborczą
Szykuje się prawdziwe starcie tytanów w roku wyborczym 2019. PiS będzie bronił pełni władzy uzyskanej w 2015 roku. Raz udało się ją efektownie zdobyć dzięki lokomotywie wyborczej 500+. Tym razem partia rządząca szykuje coś innego. Pomysł ma być lekiem na jeden z głównych problemów Polaków: ich zarobki. Brak rąk do pracy to bowiem duży problem w rozwijającej się gospodarce. A ta ma wyhamowywać.
A najlepszym tego podsumowaniem jest sondaż, w którym większość badanych oceniła, że PiS wywiązuje się z obietnic wyborczych. Nic dziwnego, że hojnymi obietnicami partia Kaczyńskiego znów będzie chciała trafić do serc Polaków. Co tym razem zaproponuje?
W partii panuje przekonanie, że programów socjalnych już wystarczy. Teraz czas na wyciągnięcie ręki do pracujących Polaków. Powód? To oni mają rozpędzić na nowo gospodarkę, bo według analiz wzrost PKB w Polsce będzie wyhamowywał.
Według doniesień medialnych rząd pracuje nad rozwiązaniami, które mają znaleźć się w nowym pakiecie obietnic wyborczych. A na kiełbasę wyborczą przeznaczono w ustawie budżetowej 30 mld zł. Według nieoficjalnej jeszcze daty PiS przedstawi nowe obietnice wyborcze 23 lutego podczas konwencji partii.
Program PiS ma być kierowany do klasy średniej, co zapowiadali już politycy Zjednoczonej Prawicy w grudniu. Premier Morawiecki obiecywał, że "Polacy będą więcej zarabiać, tak jak ludzie na Zachodzie". Wyższe wynagrodzenia, jak podkreślał szef rządu, są tym, "do czego teraz będziemy jeszcze mocniej dążyć". Skąd wziąć na to pieniądze? Morawiecki powiedział, że rząd może to "w wiarygodny sposób zaproponować, ponieważ przemawiają za tym finanse publiczne, zarządzanie tymi finansami".1. POLACY BĘDĄ ZARABIAĆ JAK NA ZACHODZIE
Minister finansów Teresa Czerwińska przygotowała dwie propozycje. Jedną z nich jest nowa ulga w PIT, która byłaby przeznaczona jedynie dla osób aktywnych zawodowo. Koszt dla budżetu państwa miałby wynieść kilka miliardów złotych, choć kwota ta nie została jeszcze określona. Na potrzebę dopieszczenia pracujących Polaków i klasy średniej wskazywali Waldemar Paruch, szef Rządowego Centrum Studiów Strategicznych oraz Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju i prawa ręka premiera Morawieckiego.2. NOWA ULGA PIT DLA PRACUJĄCYCH
Druga propozycja Czerwińskiej dla Morawieckiego oznacza istotne zwiększenie kosztów uzyskania przychodu, tak, by w kieszeniach pracujących Polaków zostało łącznie nawet 10 mld zł. Dlaczego akurat tyle? Resort finansów wyliczył, że budżet państwa w 2019 roku może udźwignąć zmiany, których koszt zamknie się w kwocie 8-9 mld zł.3. ZWIĘKSZENIE KOSZTÓW UZYSKANIA PRZYCHODU
Czy program 500+ czeka duża zmiana? PiS podobno ma zamiar zwiększyć dotację z 500 do 1000 zł. Powód? Podwyżki cen przyczyniają się do tego, że 500 zł na dziecko już rodzinom nie wystarcza. Informację o wzroście świadczenia miał potwierdzić poseł PiS Janusz Szewczak, wiceprzewodniczący Komisji Finansów Publicznych.4. 1000+ ZAMIAST 500+?
Należy też wciąż pod uwagę, że niewiele wcześniej Robert Biedroń na konwencji założycielskiej Wiosny proponował, by 500 plus było wypłacane także na pierwsze dziecko. Może więc to być forma przelicytowania lidera Wiosny.
Jednak Elżbieta Rafalska studziła nastroje. – Wypłacanie świadczenia 500 plus na każde dziecko w rodzinie oznaczałoby dodatkowe obciążenie dla budżetu państwa na poziomie 17-18 mld złotych. Dzisiaj najwięcej obiecują ci, którzy mają najmniejsze szanse realnego rządzenia – skomentowała minister pracy.
Na biurko Morawieckiego spływają inne propozycje programów społecznych, na wzór tych, które okazały się skuteczne w kampanii parlamentarnej w 2015 r. To na przykład darmowe leki dla większej liczby osób. Jednak według źródeł "Dziennika Gazety Prawnej" w rządzie pomysły typowo socjalne mają w roku wyborczym 2019 małą szansę na realizację.5. NOWE PROGRAMY SOCJALNE PiS?
Dlaczego? Bo rodziny z dziećmi już wsparcie otrzymały. Tak jak seniorzy: wzrost emerytury minimalnej i obniżony wiek emerytalny.
– Dalsza polityka redystrybucji byłaby już nieefektywna, cele zostały osiągnięte. Jak zauważyła jedna z gazet łamiąc pewne tabu – opozycja twierdziła, że Rodzina 500 plus dezaktywizuje kobiety, a sytuacja jest odwrotna. Ale dlaczego potrzebna jest oferta dla klasy średniej? Ponieważ potrzebne są kolejne impulsy rozwojowe – tłumaczył Waldemar Paruch w rozmowie z "DGP".