Biedroń znowu cenzuruje na Twitterze. Już nie trzeba nic pisać, by dostać bana

Łukasz Grzegorczyk
Robert Biedroń w ostatnim czasie zasłynął nie tylko z tego, że został liderem partii Wiosna. Coraz głośniej o tym, że polityk nie przebiera w środkach na Twitterze i masowo wręcz blokuje użytkowników, którzy skrytykują jego plany. A teraz okazje się, że wcale nie trzeba wdawać się w jakąkolwiek dyskusję, by dostać bana.
Robert Biedroń na Twitterze blokuje już nawet bez powodu. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Jeszcze niedawno Robert Biedroń reagował blokadą użytkownika na Twitterze głównie wtedy, gdy padały pytania o finansowanie jego partii Wiosna. Zwykle "bana" daje się hejterom czy internetowym trollom, ale Biedroń przyjął inną koncepcję.

Nie trzeba nic pisać, by dostać bana
Okazuje się, że zablokowanym przez lidera Wiosny można zostać… zupełnie bez powodu. Przekonał się o tym Wojciech Kussowski, który na Twitterze pokazał, że jemu też polityk założył blokadę.

"Nie adresowałem do Pana Biedronia żadnych tweetów, na temat jego osoby i partii życzliwie milczę, ale to najwyraźniej za mało. Nie wiem kto prowadzi konto @robertbiedron, ale sympatyków to wy umiecie zjednywać" – wyjaśnił. Na dowód dołączył zrzut ekranu z informacją o tym, że naprawdę został zablokowany przez szefa Wiosny. Blokady od Biedronia
Dziwną strategię Biedronia na Twitterze już wcześniej opisaliśmy w naTemat. Lider Wiosny nie robi żadnych wyjątków: dostęp do swojego profilu na Twitterze blokuje zarówno dziennikarzom, jak i politykom. Obrywa się także zwyczajnym użytkownikom, czyli jego potencjalnym wyborcom.


Te działania zostały zauważone. W sieci wrze. "Ciągle się ktoś skarży, że Biedroń kogoś zablokował na Twitterze"; "Kogo jeszcze nie zablokował Robert Biedroń na Twitterze, ręka w górę?"; "A może by tak akcja pt. 'blokujemy Biedronia'?”; "A do mnie Wiosna nie przyjdzie, bo jej lider też mnie zablokował" – komentują internauci.