"Nie wyobrażam sobie swojej kariery bez niego". Lech Wałęsa broni ks. Jankowskiego

Kamil Rakosza
Lech Wałęsa gościł w piątek w Kielcach na spotkaniu zorganizowanym przez świętokrzyski KOD i instytut swojego imienia. W czasie wizyty były prezydent bronił przed kielczanami prałata Henryka Jankowskiego, którego pomnik obalono w nocy z środy na czwartek.
Lech Wałęsa bronił ks. Henryka Jankowskiego na spotkaniu kieleckiego KOD-u. Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
– Byliśmy zaprzyjaźnieni i uwierzcie mi, nie wyobrażam sobie zwycięstwa Solidarności, mojej kariery, bez ks. Jankowskiego. W ogóle nie mieści mi się w głowie, że jest możliwe, to co mu zarzucają. Czekam na dowody – podkreślał Lech Wałęsa.

Były prezydent mówił również o niegasnącej przyjaźni do zmarłego księdza, który przez wiele osób został oskarżony o pedofilię i molestowanie seksualne. Rozliczenie zostawiam Panu Bogu, niech on to zrobi – stwierdził laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Słowa, które padły z ust Wałęsy w Kielcach były w zasadzie powtórzeniem tego, co były prezydent napisał wcześniej na swoim fanpage'u. – Wiele wiele lat byłem w pobliżu i nic podobnego nie widziałem – pisał Wałęsa o domniemanej współpracy Jankowskiego z SB.


Obalony pomnik
W nocy z środy na czwartek obalono pomnik prałata Jankowskiego w Gdańsku. "Upadek. Symboliczny. Widzicie to jako pierwsi. Czy polski Kościół weźmie się w końcu za rozliczenie swoich własnych win? Czy skończy jak prałat Jankowski?" – napisał Tomasz Sekielski na Facebooku.

Monument przedstawiający postać kontrowersyjnego księdza wrócił w sobotę na swoje miejsce, pod kościół św. Brygidy. Działacze gdańskiej "Solidarności" postawili pomnik bez porozumienia z władzami miasta.

Źródło: WP.pl