Zaskakujące doniesienia ws. Brexitu. Rozstanie z UE dopiero za kilka lat?

Paweł Kalisz
Z jednej strony przeciwnicy Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii naciskają na premier Theresę May, by ta jak najszybciej zakończyła procedurę wyjścia z UE. Z drugiej strony jednak wciąż pozostaje wiele nieuregulowanych kwestii. Wygląda na to, że spektakl pod tytułem "Brexit" jeszcze potrwa. Niewykluczone, że nawet dwa lata.
Czy negocjacje w sprawie Brexitu potrwają jeszcze dwa lata? Fot. Facebook / Theresa May
Historia rozwodu Wielkiej Brytanii z Unią Europejską ciągnie się niczym brazylijska telenowela i nie widać jej końca. Co chwila pojawiają się kolejne terminy "ostatecznego zakończenia negocjacji", a po nich następne, i następne. Zwolennicy Brexitu są coraz bardziej zniecierpliwieni i naciskają na premier Theresę May, a ona potrzebuje ich głosów.

Tylko co z tego, jak wciąż pozostaje do uregulowania szereg kwestii. Dlatego - jak informuje brytyjski "The Guardian" - Donald Tusk ma forsować inne rozwiązanie. Zamiast co dwa-trzy miesiące ogłaszać kolejny termin zakończenia negocjacji, szef RE ma proponować określenie ostatecznej daty Brexitu na 2021 rok.


Pozwoliłoby to nie tylko przedyskutować warunki wyjścia Wielkiej Brytanii z wspólnoty europejskiej, ale także byłoby dość czasu na omówienie przyszłych relacji, gdy Brexit stanie się już faktem. O ile się nim stanie, bo istnieje szansa, że Brytyjczycy się rozmyślą i zagłosują jeszcze raz, tym razem za pozostaniem w Unii. Przedłużające się negocjacje rodzą złość i niechęć liderów Unii Europejskiej. Donald Tusk kilka tygodni temu stwierdził, że w piekle jest specjalne miejsce dla architektów Brexitu. Nerwy puściły też premierowi Holandii, który w wywiadzie dla BBC powiedział, że Brytyjczycy "lunatykują i ślepo idą w kierunku Brexitu bez umowy". – Obudźcie się! – apelował Mark Rutte.

źródło: "The Guardian"