Kuriozalna wpadka Polskiej Fundacji Narodowej. Przez brakujące 10 złotych skomplikowali sobie życie

Adam Nowiński
Niedopatrzenie, roztargnienie, a może zwykłe niedbalstwo? To tylko kilka możliwych wytłumaczeń najnowszej wpadki Polskiej Fundacji Narodowej. Chodzi o odwołanie od wyroku w sprawie finansowania kampanii "Sprawiedliwe Sądy". Sąd może już dawno pracowałby nad apelacją PFN, gdyby ta pamiętała, ile trzeba za to zapłacić. Jak podaje RMF FM do przyjęcia wniosku zabrakło... 10 zł.
To jeden z billboardów kampanii "Sprawiedliwe Sady" finansowanej przez PFN. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
Według ustaleń RMF FM dwa dni temu sąd rejonowy skierował do Polskiej Fundacji Narodowej pismo z wezwaniem do uzupełnienia kwoty wymaganej do przyjęcia apelacji. Według prawników opłata w podobnej sprawie zgodnie z art. 23 p. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych wynosi 40 złotych.

Sęk w tym, że PFN zapłaciła, ale za mało, bo wraz z wnioskiem 12 grudnia ubiegłego roku wniosła opłatę podstawową w wysokości 30 zł, czyli o 10 zł za mało. Od tamtej pory nie dopłaciła różnicy. Dlatego kwestia potencjalnej apelacji w sprawie finansowania kampanii "Sprawiedliwe Sądy" stoi cały czas w miejscu.


Przypomnijmy, że PFN prowadziła kampanię w 2017 roku. Chodziło o "wyjaśnienie obywatelom reformy sądownictwa". Z takim tłumaczeniem nie zgadzała się ówczesna prezydent stolicy i nadzorująca PFN Hanna Gronkiewicz-Waltz. Zarzuciła fundacji, że kampania kreuje negatywny wizerunek sędziów i jest sprzeczna z jej statutem.

W połowie listopada ubiegłego roku sąd rejonowy stwierdził, że działania Polskiej Fundacji Narodowej polegające na sfinansowaniu kampanii "Sprawiedliwe Sądy" były niezgodne z jej celami statutowymi.

źródło: RMF FM