Ratownicy zaszkodzili Adamowiczowi? Dziennikarz wskazuje na 3 zastanawiające kwestie w tej sprawie

Adam Nowiński
We wtorek pojawiła się informacja dotycząca rzekomych nieprawidłowości przy akcji ratunkowej Pawła Adamowicza, który padł ofiarą zamachu podczas finału WOŚP. Znalazła się osoba, która twierdzi, że ratownicy mieli przyczynić się do śmierci prezydenta Gdańska, a prokuratura chętnie wszczęła w tej sprawie działania. Znany dziennikarz wskazuje jednak na trzy zastanawiające kwestie.
Reanimacja prezydenta na scenie WOŚP była szkodliwa? Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
Jak informowało Radio Gdańsk, prokuratura badająca sprawę zabójstwa Pawła Adamowicza ma zamiar powołać zespół biegłych, którzy zbadają, czy akcja ratunkowa po ataku nożownika na prezydenta Gdańska była prawidłowa. Wątpliwości zgłosił prokuraturze listownie człowiek o uprawnieniach biegłego lekarza sądowego.

Uznał on, że długotrwała reanimacja prezydenta Gdańska na scenie WOŚP była błędem. Inspirator śledczych twierdzi, że Adamowicza za wszelką cenę należało natychmiast przewieźć do najbliższego szpitala. Dlaczego prokuratura tak chętnie zajęła się tym wątkiem?


Działanie śledczych wzbudziło poważne wątpliwości dziennikarza "Gazety Wyborczej" Bartosza Wielińskiego. W komentarzu zamieszczonym na Twitterze wskazał on krótko trzy bardzo zastanawiające kwestie: Przede wszystkim dziennikarz podkreśla, że autora listu do prokuratury... nie było go na miejscu zdarzenia, więc nie zna on wszystkich okoliczności. Wątpliwości budzi fakt, że tylko tyle wystarczyło śledczym do wszczęcia postępowania. Zdaniem Wielińskiego, zastanawiające jest także to, iż jako pierwsza o sprawie poinformowała stacja kontrolowana przez partię rządzącą.