Podatek streamingowy? Pomysł z "piątki Morawieckiego" może uderzyć w internautów
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów podała informację odnośnie tego, skąd będą pochodziły środki na realizację "Nowej piątki PiS". Jeden z punktów szczególnie uderza w społeczność internautów, a dokładniej w ich kieszenie.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów odpowiedziała na pytanie: "Jakie są źródła finansowania 'Nowej Piątki'?". Jednym z projektów, który rokrocznie ma przynosić miliard złotych do budżetu, jest opodatkowanie cyfrowych gigantów. "Sprawiedliwe opodatkowanie zysków, jakie globalne firmy generują w Polsce oferując usługi cyfrowe takie jak reklamy online, VOD i streaming muzyki" - czytamy.
Podatek dla Netflixa
Główny zarzut polega na tym, że tacy "cyfrowi giganci" jak Facebook czy Google generują ogromne zyski z reklam online. Wpływy rozliczają jednak przez swojej centrale europejskie, a nie spółki zarejestrowane w Polsce, dlatego płacą u nas mało podatków.
– Problemem jest na pewno akcyjny i doraźny charakter tego działania – twierdzi prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji Borys Stokalski. – W globalnej gospodarce, a zwłaszcza w cyfrowym świecie, różnice pomiędzy wartością lokalnych rynków a lokalnym opodatkowaniem firm czerpiących z niej korzyści wymagają reakcji. Jest ona dobrze widoczna w przypadku "cyfrowych gigantów". Powinna ona mieć jednak charakter systemowy, co oznacza jasne kryteria i przewidywalne konsekwencje dla wszystkich – uważa nasz rozmówca.
Przed nowym podatkiem PiS nie uciekłby popularny Netflix. W styczniu platforma streamingu zanotowała prawie 4 miliony realnych użytkowników i 51 milionów odsłon. Według nieoficjalnych informacji w Polsce serwis ma ponad 500 tysięcy subskrybentów. – Czy my naprawdę chcemy Polski, w której te wielkie podmioty zgarniają wszystko? – pyta Witold Czarnecki.
A przecież 23 lutego na konwencji PiS Jarosław Kaczyński obiecywał, że domowe budżety Polaków będą rosnąć, a nie kurczyć się. – Wszystkie podatki godzą w portfel, proszę pana– odpowiada Czarnecki z PiS.
Streaming dobrem luksusowym
Internauci również są zaniepokojeni tym, że opodatkowanie "cyfrowych gigantów" odbije się na ich kieszeniach. "Kolejne rozdawnictwo oraz kupowanie głosów. Co ja, jako singiel po 30-tce, będę z tego miał? Droższą rozrywkę. No k***a mać, trzeba zrobić wszystko, żeby ich oderwać od koryta" – pisze wzburzony użytkownik Wykopu.
"Według PiS są to dobra luksusowe, więc cię stać" – w ironiczny sposób odpowiada mu inny. Internauci podnoszą również zarzuty o to, że PiS "utrudnia dostęp do kultury", ponieważ przez podwyżki cen niektórzy z nich będą zmuszeni do anulowania subskrypcji.
– W Polsce Fair Play jesteśmy przeciwni podatkom sektorowym – mówi naTemat Jerzy Karwelis, rzecznik prasowy Polski Fair Play. – Tych kierowanych do pewnych gałęzi gospodarki, które nie spodobały się rządowi. My po prostu chcemy równego traktowania dla wszystkich, chcemy jednolitego podatku przychodowego. Gdyby takowy był w Polsce, nikt nie miałby podobnych dylematów.
Borys Stokalski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, zauważa jeszcze jeden aspekt, w którym pomysł PiS nie wydaje się dobrym rozwiązaniem.
– To działanie reaktywne, wynikające tego że europejska gospodarka nie wytworzyła porównywalnych podmiotów. Zamiast leczyć objawy choroby jaką są dysproporcje w zdolności do kreowania innowacji trzeba reformować europejskie podejście do regulacji, ograniczyć bariery rozwoju technologii opartych o analizę wielkich zbiorów danych, realnie zbudować jednolity rynek usług cyfrowych który dzisiaj po prostu nie zapewnia przedsiębiorcom skali działania porównywalnej z rynkiem chińskim a nawet amerykańskim. Marnujemy tak jeden z największych potencjalnych europejskich atutów – podkreśla Stokalski.