Siostra Jacksona 26 lat temu przyznała, że muzyk był pedofilem. "Nie będę jego cichym sprzymierzeńcem"
Po premierze dokumentu "Leaving Neverland" cały świat zastanawia się, czy Król Popu był faktycznie pedofilem. Jedni go bronią, inni twierdzą, że Jackson był winny. O tym, że muzyk molestował dzieci przekonana wydawała się być przed laty jego siostra LaToya. Media przypomniały jej wywiad dla MTV z 1993 r.
Rodzina Michaela Jacksona stoi za nieżyjącym już gwiazdorem murem. Jednak nie zawsze tak było. Światło dzienne ujrzał po 26 latach wywiad, jaki dla MTV udzieliła LaToya Jackson, siostra muzyka. 62-letnia piosenkarka, która była wówczas skłócona ze swoją rodziną, stwierdziła, że jej brat faktycznie krzywdził dzieci.
– Michael jest moim bratem, bardzo go kocham, ale nie chcę i nie będę cichym sprzymierzeńcem w sprawie jego zbrodni przeciwko małym, niewinnym dzieciom – mówiła LaToya. I dodała: – Kocham mojego brata, ale to jest niewłaściwe. Nie chcę widzieć, jak one cierpią.
W wywiadzie w 1993 r. Jackson przypomniała również bolesne wspomnienie z własnego dzieciństwa. – Sama jestem ofiarą i wiem, jak to jest. Te wspomnienia będą prześladować dzieci do końca życia. Bardzo kocham Michaela, ale jestem zaniepokojona sytuacją wykorzystanych dzieci, ponieważ one już nie mają życia – powiedziała.
Słowa LaToyi padły, kiedy Jacksonowi postawiono pierwsze zarzuty o pedofilię – oskarżycielem był wówczas ojciec 13-letniego chłopca, który wiele razy nocował w posiadłości muzyka, Neverland. Sam Jackson wszystkiemu zaprzeczał, a sprawę rozwiązano poza sądem – Jackson zapłacił rodzinie chłopca ponad 20 milionów dolarów.
W 2003 roku Jackson został oskarżony o pedofilię, jednak sąd oczyścił go z zarzutów. Muzyk, który zmarł w 2009 r., nigdy nie przyznał się do tego, że molestował dzieci.