Prokuratura chce, by Birgfellner wydał krocie. Austriak sam ma przetłumaczyć dokumenty
W środę w prokuraturze odbywa się szóste przesłuchanie Gerlada Birgfellnera. Jeden z pełnomocników austriackiego biznesmena, Roman Giertych przekazał, że śledczy żądają od świadka, by przetłumaczył 20 tys. stron dokumentów. Mecenas zaznaczył, że to koszt około miliona złotych.
Mecenas poinformował również o żądaniu, które śledczy wysunęli wobec austriackiego biznesmena. "Prokuratura potwierdziła, że żąda od świadka przetłumaczenia ok. 20000 stron dokumentów (koszt ok.1 mln zł)" – zauważył Giertych.
Birgfellner do tej pory był już pięć razy przesłuchiwany ws. tzw. taśm Kaczyńskiego. Prokuratura Okręgowa w Warszawie nałożyła w lutym dwie kary porządkowe po 3 tys. zł na Austriaka za niestawienie się na dwóch kolejnych przesłuchaniach.
Austriak domaga się od Jarosława Kaczyńskiego wypłaty pieniędzy za przygotowywanie inwestycji spółki Srebrna w wieżowce. Birgfellner zeznał, że miał przekazać w centrali PiS zapłatę 50 tys. zł za podpis księdza Rafała Sawicza z rady fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego. Miał mu to polecić Jarosław Kaczyński. Birgfellner twierdzi, że kopertę z pieniędzmi "miał w ręku" prezes PiS.
Giertych: Próba zastraszenia
Pełnomocnik Austriaka w lutym wchodząc do prokuratury, w rozmowie z dziennikarzami powiedział, co myśli o przesłuchaniach Birgfellnera.
– Te różne sygnały, ataki na pełnomocników i kłamliwe wypowiedzi rzecznika prokuratury, to elementy próbujące zastraszyć człowieka, który dochodzi swoich spraw. Złożył zawiadomienie i oczekuje od naszego państwa sprawiedliwości. Osoby, które powinny być przesłuchane śmieją się w twarz – mówił Giertych przed trzecim przesłuchaniem.
– Główna osoba w tej sprawie, czyli Jarosław Kaczyński nie wypowiedziała się nawet publicznie na ten temat. Oczekuję, że wymiar sprawiedliwości będzie zmierzał do tego, do czego jest powołany – dodał Giertych.