"Po raz pierwszy pojawiły się memy z moim dziećmi". Trzaskowski o tym, dlaczego PiS się przeliczy

Rafał Badowski
"Po raz pierwszy pojawiły się także w sieci memy z moimi dziećmi. Tego wcześniej nie było. Można wyzłośliwiać się nad politykiem, ale jednak dzieci zostawia się w spokoju" – Rafał Trzaskowski w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" opowiedział, do czego prowadzi "szczucie" i "nienawiść" w wykonaniu partii rządzącej.
Rafał Trzaskowski twierdzi, że miejsce polityka jest po stronie dyskryminowanych i broni deklaracji LGBT, którą podpisał. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
– Uważam, że trzeba było wprowadzić związki partnerskie. I nie jest to żadna ideologia. Nawet gdyby nie było deklaracji, w PiS-ie wymyśliliby inny powód do tego, by szczuć Polaków na siebie – przekonuje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Rafał Trzaskowski uważa, że miejsce polityka jest przy dyskryminowanych. – Uważam, i podkreślałem to przez ostatnie trzy lata, że miejsce polityka jest przy mniejszościach, które są spychane na margines albo traktowane w sposób nietolerancyjny. Zwłaszcza przy rządach Prawa i Sprawiedliwości, gdzie jest pośrednie przyzwolenie na takie zachowania – przekonuje w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".


Rozumie przez to "coraz więcej ksenofobii", fizycznych ataków, hejt, którego doświadcza społeczność LGBT "w internecie i na warszawskich ulicach". – A skutkiem tego hejtu mogą być nawet samobójstwa – tłumaczy.

Trzaskowski nie obawia się, że podnoszenie postulatów ruchu LGBT może zaszkodzić Koalicji Europejskiej, co zarzuca na przykład Roman Giertych.

– Nie wierzę w zwycięstwo PiS-u. Uważam, że oni się przeliczą. Jeżeli na spokojnie porozmawia się o Deklaracji LGBT+, edukacji seksualnej dzieci, że chodzi o to, by były bezpieczne, bo hejt jest groźny, żeby umiały bronić się przed pedofilią, to jestem przekonany, że większość Polaków będzie po naszej stronie – twierdzi.

Trzaskowski ocenia, że o ile strach przed uchodźcami udało się rozbudzić także w elektoracie centrum, to w tym przypadku nienawiść i szczucie obrócą się przeciwko politykom PiS. Przekonuje, że ratusz będzie ustalał w sposób racjonalny program dobrowolnych zajęć edukacji seksualnej.

Trzaskowski: lekcje LGBT dobrowolne
Rafał Trzaskowski podpisał deklarację LGBT, która zakłada lekcje edukacji szkolnej i przedszkolnej, która ma przeciwdziałać dyskryminacji i uczyć dzieci poszanowania różnorodności. Tzw. karta LGBT wzbudziła jednak potężne kontrowersje. Zarzucano, że to zmuszanie dzieci do edukacji na temat mniejszości seksualnych.

Jednak Trzaskowski wyjaśnił, że lekcje LGBT będą dobrowolne i zgodę na nie będą musieli wyrazić rodzice. Poza tym mają odbywać się w ramach zajęć dodatkowych.

"Przecież już dziś w podstawie programowej w tzw. wychowaniu do życia w rodzinie są wątki związane z seksualnością człowieka. Zapis w deklaracji mówi o dostępności zajęć we wszystkich warszawskich szkołach. W świetle obowiązującego prawa oznacza to lekcje dla chętnych – dodatkowe, nieobowiązkowe i za zgodą rodziców" – napisał prezydent Warszawy we wpisie na Facebooku.

"Jeśli rodzic nie chce, żeby jego dziecko na nie uczęszczało, wystarczy, że nie wyrazi na to zgody" – zaznacza.

źródło: "Gazeta Wyborcza"