Łepkowska stanęła po stronie byłego partnera Rosati. W aktorce coś pękło: "skąd pani wie?"
"Uderzył mnie, gdy byłam w zaawansowanej ciąży" – to jedno z porażających wyznań Weroniki Rosati w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów". Aktorka opowiedziała, jak wyglądało życie z jej partnerem, doktorem Robertem Śmigielskim. Wiele osób udzieliło jej wsparcia po tym wywiadzie. Scenarzystka Ilona Łepkowska stanęła jednak po stronie byłego partnera Rosati.
"Oświadczenie bardziej wiarygodne"
Po kilku dniach milczenia głos zabrał on sam. W obszernym oświadczeniu zaprzeczył zarzutom. Przyznał, że między nim a Weroniką Rosati dochodziło do kłótni, ale nigdy do rękoczynów. "Chcę z całą mocą zaprzeczyć doniesieniom mojej byłej partnerki dotyczącym stosowania przemocy fizycznej. Nie uderzyłem Weroniki, ani kiedy była w ciąży, ani po porodzie, czy też tym bardziej, kiedy trzymała na rękach Elę" – zapewnił.
W wersję Śmigielskiego uwierzyła Ilona Łepkowska, nazywana królową polskich seriali. Scenarzystka na Facebooku postanowiła złożyć deklarację, w której opowiedziała się po stronie byłego partnera Weroniki Rosati. "Wywiad aktorki wywołał w środowisku mnóstwo kontrowersji. Nie wiem jak wam, ale mnie oświadczenie Roberta Śmigielskiego wydaje się wiarygodne, choćby z powodu jego szczegółowości w opisaniu wspólnej historii tej pary. Jest spokojne i wyważone" – napisała.
"Ślepa wiara w niewinność"
Na tę ocenę Weronika Rosati zareagowała emocjonalnie. "Pani Ilono - nigdy w życiu pani nie była w naszym domu, w ciągu paru ostatnich lat rozmawiałam z panią raz i zamieniliśmy parę zdań - w tym pamietam pani jakiś kąśliwy komentarz. Skąd pani wie co się działo w moim domu? Skąd pani ma pewność, że mówię nieprawdę, nie znając mnie ani mojego związku?" – pyta aktorka na Instagramie.
W dalszej części wpisu pytań pada więcej: "Czy może pokrzyżowałam pani plany filmowe, bo pisała pani scenariusz inspirowany życiem pana Śmigielskiego, który od lat pani próbuje zrealizować? Czy po prostu pani, jako jego stała pacjentka, ślepo wierzy w jego niewinność?".
"Nie zatrzymacie mnie przed walką o te kobiety, które się boją mówić o swojej krzywdzie. Walczymy dalej" – konkluduje Rosati.
"Poziom dyskusji"
Ilona Łepkowska wszystkie swoje wcześniejsze wpisy, w których stawała w obronie Roberta Śmigielskiego, skasowała. "Poziom dyskusji na ten temat jest tak marny, że szkoda na to czasu" – oceniła.