Sezon nagród filmowych zbliża się dużymi krokami. Przewiduje się, że w przyszłym roku jednym z silniejszych kandydatów do Oscara będzie Timothée Chalamet, który w filmie "Kompletnie nieznany" wcielił się w legendę folk rocka, czyli Boba Dylana. Przed premierą biografii wielu fanów muzyka powątpiewało w talent młodego aktora. Krytycy uważają jednak, że z gitarą naprawdę mu do twarzy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak pisaliśmy w naTemat, o tym, że James Mangold, twórca "Spaceru po linie", remake'u "3:10 do Yumy" i "Przerwanej lekcji muzyki", stanie za kamerą biografii Dylana zatytułowanej "Kompletnie nieznany", dowiedzieliśmy się cztery lata temu. Wtedy ogłoszono też, że wytwórnia The Picture Company obsadziła w roli Boba Dylana jednego z najbardziej obiecujących aktorów młodego pokolenia, czyliTimothéego Chalameta. Dotąd widzowie widzieli go m.in. w filmie Luki Guadagnino "Tamte dni, tamte noce" i "Diunie" w reżyserii Denisa Villeneuve'a.
Akcja biografii rozgrywa się w latach 60. i pokazuje początki zjawiskowej kariery muzycznej Dylana, który w wieku 19 lat przybywa do Nowego Jorku. Ważny punktem w fabule jest jego kontrowersyjna wówczas decyzja o przejściu z gitary akustycznej na elektryczną. "Nawiązuje relacje z ikonami muzyki Greenwich Village [...], co kończy się przełomowym występem, który odbija się echem na całym świecie" – czytamy w opisie produkcji.
Timothée Chalamet dostanie Oscara za Boba Dylana? Bukmacherzy i krytycy są pewni jego nominacji
Większość krytyków, która miała okazję obejrzeć "Kompletnie nieznanego", chwali Chalameta za rolę Dylana. Tutaj warto nadmienić, że film doczekał się już trzech nominacji do Złotych Globów (w tym dla odtwórcy głównego bohatera), a nagrody Golden Globe Foundation często służą bukmacherom jako podpowiedź dotycząca tego, kto będzie miał szansę powalczyć oOscara.
Clarisse Loughrey z "The Independent" stwierdziła, że film Mangolda "oddaje szacunek kunsztowi Dylana". "Został nakręcony z prawdziwą wrażliwością" – napisała w swojej recenzji. "Timothée Chalamet wygląda, zachowuje się, a nawet śpiewa jak Bob Dylan. James Mangold traktuje Dylana jak postać mityczną, a nie osobę, pozostawiając jego tajemnicę nienaruszoną" – skomentowała Emily Zemler z "The Observer".
"Timothée Chalamet daje najlepszy występ w swojej karierze w lekkim filmie biograficznym Jamesa Mangolda" – podkreślił Fico Cangiano z portalu CineXpress.
Serwis GoldDerby, który zajmuje się obstawianiem, kto zdobędzie nominację i wygra najważniejsze nagrody w branży rozrywkowej, podaje, że Chalamet ma ogromne szanse, by dołączyć do grona aktorów, który powalczą o przyszłoroczną statuetkę Amerykańskiej Akademii Filmowej. Jego nazwisko pada tuż obok takich gwiazdorów jakRalph Fiennes("Konklawe"), Adrien Brody ("The Brutalist"), Colman Domingo ("Sing Sing") i Daniel Craig ("Queer").
Tygodnik "Variety" również wymienia TimothéegoChalameta wśród wspomnianych aktorów, przedstawiając go jako oscarowego pewniaka. Dodajmy, że sam Dylan nazwał 28-letniego gwiazdora "genialnym".