Dane z czarnej skrzynki po katastrofie w Etiopii – to może być ogromny cios dla Boeinga

Adam Nowiński
Śledczy wstępnie przeanalizowali dane pokładowe z czarnych skrzynek Boeinga 737 MAX, który tydzień temu rozbił się w Etiopii. Wyniki zreferowała minister transportu Dagmawit Moges. Wychodzi na to, że katastrofy dało się uniknąć, bo do podobnego zdarzenia doszło kilka miesięcy temu.
Katastrofa w Etiopii jest bardzo podobna do innej, do której doszło kilka miesięcy temu. Fot. screen z Twittera / Reuters Top News
– Dane z czarnej skrzynki wskazują na "wyraźne podobieństwa" pomiędzy katastrofą samolotu Ethiopian Airlines z zeszłego tygodnia a październikową katastrofą indonezyjskiego samolotu Lion Air – powiedziała minister transportu Etiopii Dagmawit Moges.

W obu katastrofach zawieść mogły te same systemy. Chodzi konkretnie o oprogramowanie odpowiedzialne za kontrolę stabilizacji lotu, tzw. MCAS, czyli nowy dodatek do systemu sterowania, wprowadzony w tych maszynach z powodu zamontowania na nich większych silników – tłumaczy specjalizujący się w tematyce wojskowej dziennikarz Maciej Kucharczyk z portalu Gazeta.pl.


Oba samoloty (etiopski i indonezyjski) odnotowały tuż przed rozbiciem niekontrolowane strome wznoszenie i opadanie oraz duże wahania prędkości, które wskazują na awarię tego oprogramowania. Wstępny raport dotyczący katastrofy zostanie wydany w ciągu 30 dni.

Przypomnijmy, że do katastrofy w Etiopii z udziałem Boeinga 737 MAX doszło 10 marca. Samolot rozbił się tuż po starcie. Leciał z Addis Abeby do Nairobi w Kenii. Zginęło 157 osób, wśród nich dwie osoby z Polski. Po katastrofie wiele linii lotniczych, w tym LOT, postanowiło uziemić swoje Boeingi 737 MAX.

źródło: Gazeta.pl