"Wspierają neofaszystów". Prezydent Kielc nie chciał tego zespołu, ale pomógł starosta z PiS

Katarzyna Zuchowicz
Kontrowersyjny zespół grający narodowego rocka Hungarica nie pierwszy raz jest gdzieś niemile witany. Jednak w Kielcach – gdzie swoim występem ma uświetnić Dzień Przyjaźni Polski-Węgierskiej – wywołał prawdziwą burzę. Kilkanaście organizacji, partii i stowarzyszeń wystąpiło przeciwko i prezydent koncert odwołał. Wtedy na pomoc ruszył starosta z PiS. I sytuacja zmieniła się o 180 stopni.
Bogdan Wenta, prezydent Kielc, nie zgodził się na koncert zespołu Hungarica. Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Mają opinię zespołu, który promuje nacjonalistyczne treści. Sami przedstawiają się jako jedyny zespół na świecie, który "tworzy piosenki, przygotowuje wideoklipy, wydaje płyty, zarówno w języku polskim jak i węgierskim".

"Kiedy wokalista węgierskiego zespołu Hungarica śpiewa "Rotę” i to śpiewa po polsku, nie trzeba być wzmożonym godnościowo prawicowcem z Marszu Niepodległości, żeby poczuć wzruszenie – ja czuję i przyznaję się do tego bez wstydu" – pisał w Oko.press pisarz i krytyk literacki Krzysztof Varga.

Mieli być atrakcją na Jasnej Górze
Kontrowersje ciągną się za Hungariką od dawna. Dwa lata temu zespołu nie chcieli w Lublinie. "To zespół, który w swoich utworach głosi potrzebę odzyskania przez Węgry terytorium sprzed I wojny światowej, czyli ziem należących dziś do Słowacji, Rumunii, Chorwacji, a także Polski (polska część Spiszu i Orawy)" – napisała Partia Razem do rektora UMCS. Władze uczelni odwołały koncert.


W ubiegłym roku Hungarica miała grać podczas pielgrzymki kibiców na Jasną Górę, ale zaprotestowało stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita. Główny argument – zespół popiera neofaszystów. "Członkowie tego zespołu czynnie wspierają działalność neofaszystowskiej partii Jobbik oraz Gwardii Narodowej, uznawanej za organizację neonazistowską, która została zdelegalizowana przez węgierski sąd za działalność naruszającą prawa mniejszości, antysemityzm i negowanie Holokaustu" – argumentowało stowarzyszenie i Hungarica nie zagrała w Częstochowie.

"Uznaliśmy, że to zespół kontrowersyjny"
Dokładnie te same emocje i argumenty dotarły teraz do Kielc. Przed koncertem organizowanym 23 marca.

Aż kilkanaście organizacji, stowarzyszeń i partii politycznych w Kielcach napisało list do prezydenta Bogdana Wenty. Wśród nich PO, SLD, Razem i Wiosna, a także KOD i Stowarzyszenie im. Jana Karskiego.

– Uznaliśmy, że jest to zespół kontrowersyjny. I nawet jeśli w piosenkach nie mają jawnego nawoływania do neofaszystowskich i nacjonalistycznych idei, to fakt, że wspierają takie organizacje jest wystarczającym powodem, by wyrazić sprzeciw – mówi nam Lidia Palacz, przedstawicielka świętokrzyskiego KOD. – Uważamy, że różne kraje, ale Polska szczególnie nie powinna zezwalać na popieranie tego typu osób – dodaje.

Argumenty, że śpiewają Rotę
Koncert miał się odbyć w Ośrodku Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej w Dniu Przyjaźni Polsko-Węgierskiej. "Władze Kielc nie powinny w żaden sposób wspierać wydarzeń, których uczestnikami są tak kontrowersyjni artyści. Nie ma naszej zgody na obecność treści faszystowskich w przestrzeni publicznej" – alarmowali prezydenta jego przeciwnicy.

– Biorąc pod uwagę, że jest to wielkie święto przyjaźni polsko-węgierskiej, nie wydaje się to być odpowiednim momentem, by epatować ludźmi, którzy stają symbolem radykalnych poglądów politycznych. Argumentami z drugiej strony było to, że śpiewają Rotę. Bardzo się cieszę, że ją śpiewają, ale to nie jest argument. Sam koncert nie odpowiadał klimatowi wydarzenia – mówi naTemat Katarzyna Zapała, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Kielce.

Zwraca uwagę, że koncert miał się odbyć na Wzgórzu Zamkowym, miejscu ważnym historycznie: - Tam naziści mordowali Polaków.

Prezydent Bogdan Wenta wysłuchał argumentacji i koncert odwołał. Stowarzyszenie Kieleccy Patrioci uznało jego decyzję za skandal. Sam zespół wydał oświadczenie. Napisał, że w listach na ich temat napisane są kłamstwa i oszczerstwa. "Zespół stanowczo je odrzuca i na szczęście polskie miasta i większość instytucji także" – piszą. Również w swojej opinii na łamach Oko.press o narodowym rocku węgierskim, Krzysztof Varga zwraca uwagę, że nacjonalistyczny Jobbik jest partią, którą działa legalnie.

"Zarzuty nieprawdziwe i wyssane z palca"
Sprawa podzieliła mieszkańców. Druga strona zaciekle broni zespołu.

"Jestem z Kielc. Co roku w Krakowie jestem na koncercie. Wstyd mi, że Moje miasto rodzinne tak Was przywitało" – napisał na Facebooku zespołu jeden z fanów. "Prawdziwi patrioci są z Wami i doceniają Waszą twórczość! Dziękujemy że jesteście!" – pisali inni.

- Byliśmy zaskoczeni decyzją Pana Prezydenta, bo powody odwołania koncertu były bardzo niejasne i naszym zdaniem niesprawdzone. Nie spodziewaliśmy się, że Pan Prezydent pod presją środowisk związanych z KOD, Platformą Obywatelską, Sojuszem Lewicy Demokratycznej, Partią Razem i Wiosną Roberta Biedronia, nawet nie próbując sprawdzić zasadności tych zarzutów, a z mojej wiedzy wynika, że takiej próby nie było zdecydował się na odwołanie koncertu - tłumaczy nam jeden z lokalnych polityków PiS.



Odrzuca zarzuty o neofaszyzm: – Zarzuty są nieprawdziwe i wyssane z palca. Sam zespół też otwarcie o tym mówi. Przy minimum dobrej woli słuchając tego, o czym śpiewają można się o tym przekonać. Warto przy tej okazji zauważyć, że twórczość zespołu jest wspierana przez węgierski Narodowy Fundusz Kultury i rząd Węgier.

Twierdzi też, że protesty w mieście były dużo mniejsze niż próbuje się to przedstawić. – Z informacji, które posiadam oczekiwania, że zespół wystąpi w Kielcach były duże. Choć z pewnością środowiska, w których ja się poruszam są odmienne od tych, które protestowały. Zdecydowana większość z tych, z którymi rozmawiałem jest usatysfakcjonowanych z faktu, że zespół jednak wystąpi - słyszę.

Zagrają w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach
Sprawa bowiem ostatecznie przybrała nieoczekiwany obrót. Okazuje się, że koncert jednak się odbędzie. – Szczęśliwie dla sympatyków zespołu Starosta kielecki zadeklarował swoją pomoc i ostatecznie koncert odbędzie się w sali WDK w Kielcach dzięki uprzejmości Marszałka Województwa Świętokrzyskiego - mówi polityk PiS.

"Zapraszamy wszystkich mieszkańców Kielc, powiatu kieleckiego, a także województwa świętokrzyskiego. (...) Twórczość zespołu jest wspierana przez węgierski Narodowy Fundusz Kultury i rząd Węgier, który jest przecież naszym przyjacielem. Odwołanie koncertu byłoby dużym nietaktem, dlatego cieszę się, że dzięki współpracy z urzędem marszałkowskim uda się go zorganizować" – ogłosił starosta Mirosław Gębski, cytowany przez portal naszekielce.pl.

"Wszyscy jesteśmy patriotami"
- Ja osobiście bardzo się cieszę, że występ dojdzie do skutku. To jest bardzo dobry i popularny zespół. Ma w swoim repertuarze wiele utworów nawiązujących do patriotyzmu czy przyjaźni polsko-węgierskiej. Zespól jest wyczulony na sprawy społeczne, narodowe, co żadną miarą nie powinno być zarzutem. Wręcz przeciwnie - mówi lokalny działacz PiS.

Pytam, o czym śpiewają. – Myślę, że każdy może odpowiedzieć na to pytanie sobie sam słuchając ich utworów szczególnie, że wiele z nich jest śpiewanych w języku polskim. Zapraszam na koncert – odpowiada radny PiS.

KOD i inne stowarzyszenia wystosowały drugi list w sprawie nowej lokalizacji koncertu. "Dziękujemy Prezydentowi Bogdanowi Wencie za odwołanie koncertu na Wzgórzu Zamkowym w OMPiO. Niestety docierają do nas informacje, że koncert jest planowany w innej lokalizacji. Zrobimy wszystko, aby zespół Hungarica nie zagrał w Kielcach" - napisali. Czekają na odpowiedź.