"Wydawało mi się, że jest to szczera i bezinteresowna pomoc". Agata Wróbel wydała oświadczenie po internetowej zbiórce

Mateusz Marchwicki
Internetowa zbiórka pieniędzy dla Agaty Wróbel osiągnęła niesamowite rezultaty. Jednak przez dziewięć tygodni polska sztangistka milczała. Teraz wydała oświadczenie, w którym nie ukrywa rozczarowania niektórymi internautami. Obiecuje jednak powrót.
Agata Wróbel zabrała głos w sprawie internetowej zbiórki pieniędzy. Fot. Wojciech Olkuśnik/Agencja Gazeta
Po zakończeniu zbiórki, która przyniosła kilka razy więcej datków niż zakładane na początku 20 tysięcy złotych, Agata Wróbel nie zabierała w tej sprawie głosu przez ponad dwa miesiące. Nie odpowiadała na telefony, jej facebookowe konto, na którym większość treści jest ukrytych, także milczało.

Jednak portal zywiecinfo.pl opublikował oświadczenie, które była sportsmenka przekazała na Facebooku (jej aktywność nie jest widoczna dla wszystkich internautów). Wróbel ma przede wszystkim żal do jednego z dziennikarzy, po artykule którego w jej sprawie zaczął się hejt.


"Poprosiłam o pomoc i nikogo do niczego nie zmuszałam. Przykro mi, że niektóre osoby uważają, że skoro coś wpłaciły, to teraz nie mam prawa do żadnej prywatności i mam opowiadać, co dokładnie robię i na co idą pieniądze. Wydawało mi się, że jest to szczera i bezinteresowna pomoc i wierzę, że w wielu przypadkach tak jest. Przecież to miała być pomoc na mój nowy start, żeby wyjść na prostą, zwłaszcza zdrowotnie. Oprócz stanów opisanych na zrzutce, mam jeszcze inne choroby i schorzenia zmartwienia i trochę badań do zrobienia, a strach nie wpływa dobrze na psychikę" – napisała Wróbel.

Wróbel przekazała też, że do pełnego wyleczenia potrzebuje dużo czasu. Kibicom jest wdzięczna za okazaną pomoc. Zapewniła ponadto, że nie zmarnuje otrzymanej szansy.

"Fani mi pomogli. Ja też mogłam pomóc wielu osobom, dzieciom i fundacjom zwierzęcym, bo kocham zwierzęta i nie jestem obojętna na krzywdę innych. Fanom kiedyś znów podziękuję przed kamerą. Tym prawdziwym, gdy już będę w stanie" – zakończyła sztangistka.

Przypomnijmy, na początku roku media podały, że medalistka Igrzysk Olimpijskich w Sydney i Atenach, mistrzyni świata i Europy, poprosiła o pomoc w pokonaniu depresji i cukrzycy. Zorganizowała zbiórkę na jednym z portali. Pomoc zaoferował także minister sportu Witold Bańka.

źródło: zywiecinfo.pl