Szykuje się kolejna zmiana emerytur? Nowe przepisy dotkną każdego

Adam Nowiński
Prawo i Sprawiedliwość dopiero co zmieniło ustawę emerytalną wprowadzając pracownicze plany kapitałowe (PKK), a już zastanawia się nad zmianami. Chodzi o wymiar wpłat do systemu, czyli ile podatnik będzie odprowadzał do ZUS.
Czy czekają nas kolejne zmiany w emeryturach? Fot. Jakub Orzechowski/Agencja Gazeta
Rząd planuje zmiany w PPK. Uważa, że limit 30-krotności wynagrodzenia przy odprowadzaniu składek na ubezpieczenie społeczne jest niepotrzebny. Obecnie działa on na takiej zasadzie, że płatnik przestaje odprowadzać składki, kiedy wynagrodzenie pracownika w ciągu roku przekroczy łączną wartość 30 średnich pensji. Dlatego środki na PPK naliczane były do wynagrodzenia na poziomie 142 tys. 950 zł.

Kiedy zniknąłby limit 30-krotności, każda złotówka byłaby rozliczona. Nie ważne czy zarabia się 50 zł czy milion, bo od każdej kwoty zostałby odprowadzony ZUS. Oczywiście kij ten ma dwa końce. Przede wszystkim zmiana służyć będzie łatwiejszemu wdrożeniu systemu ewidencji i rozliczeń oraz ułatwieniu rozliczenia w przypadku, kiedy pracownik z PPK pracuje w różnych firmach.


Ale rządowy pomysł to także wyższe koszty pracy, czyli cios dla pracodawców oraz zysk dla lepiej zarabiających – to oni najwięcej zyskaliby na realizacji planów rządu. Przykładowo zarabiając ponad 13,5 tysiąca złotych miesięcznie pracownik mógłby liczyć na dopłatę w wysokości 240 zł. Z limitem taka wpłata nie byłaby możliwa.

Na razie jednak projekt ten pozostaje w fazie konsultacji społecznych, a w mocy są przepisy, które weszły w życie od 1 stycznia tego roku.