Kuchciński i Terlecki pod specjalną ochroną w Sejmie. "Mogliby mieć baldachim"

Łukasz Grzegorczyk
Zdjęcie Marka Kuchcińskiego i Ryszarda Terleckiego w asyście trzech funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej z szablami w dłoniach wywołało niemałe zdziwienie. Czy rzeczywiście politycy potrzebują aż takiej ochrony? Centrum Informacyjne Sejmu w odpowiedzi na nasze pytania wyjaśniło, o co chodzi.
Marek Kuchciński i Ryszard Terlecki w Sejmie. Tak chroni ich Straż Marszałkowska. Fot. Twitter.com / @MaciejSonik
"Czy marszałek Kuchciński zawsze w taki sposób przemieszcza się po sejmie? W asyście trzech funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej z szablami paradnymi? Pytam dla kolegi, zwykłego podatnika..." – napisał na Twitterze Maciej Sonik, starosta krapkowicki.



Na zdjęciu opublikowanym przez Sonika widzimy Marka Kuchcińskiego i Ryszarda Terleckiego w wyjątkowej asyście. Przed nimi po schodach kroczy dwóch funkcjonariuszy ze słynnymi szablami, które niedawno otrzymała Straż Marszałkowska. Za plecami polityków znalazł się jeszcze jeden funkcjonariusz.


"Mogliby mieć baldachim"
Sonik postanowił pociągnąć swój wątek i w kolejnym poście zamieścił zdjęcie z parady w Wielkiej Brytanii. Stwierdził żartobliwie, że tak mogłaby wyglądać "droga marszałka Sejmu do odrzutowca przed wylotem na weekend do domu".



A co na to wszystko internauci? W komentarzach nie zabrakło żartów z ochrony, jaką zapewniono politykom w Sejmie. "Mogliby mieć baldachim" – zasugerował jeden z użytkowników. Inni sytuację nazwali "cyrkiem" albo "obsesją na punkcie władzy".

Z wpisów można jednak wyłowić też głosy, które biorą w obronę Kuchcińskiego i Terleckiego. "Bardzo elegancko to wygląda i podkreśla znaczenie urzędu Marszałka o wiele bardziej, niż wycie z ław poselskich powagę Sejmu. A Straży, państwo i tak płaci pensje a nie od 'występu'" – zauważono w jednym z komentarzy.

Centrum Informacyjne Sejmu wyjaśnia
O to, w jaki sposób marszałkowie Sejmu na co dzień poruszają się po budynku parlamentu zapytaliśmy przedstawicieli Centrum Informacyjnego Sejmu. W odpowiedzi podkreślono, że kadr, o którym mowa, zarejestrowano prawdopodobnie w dniu wygłoszenia expose przez szefa MSZ.

"To wydarzenie, któremu przysłuchiwał się prezydent oraz dyplomaci. Tak wyjątkowe okoliczności - z uwagi na istotę spraw oraz rangę gości parlamentu - zasługują na odpowiednią oprawę. Straż Marszałkowska to od maja 2018 r. pełnoprawna formacja mundurowa. Występuje w takich sytuacjach liczniej, ubrana w stroje reprezentacyjne" – wskazano.

CIS wyjaśniło, że wielu poprzedników obecnego marszałka Sejmu przemieszczało się w asyście strażników. "Są to sytuacje normalne, standardowe, typowe. Szczegóły realizowanych procedur, w tym aspekty związane z bezpieczeństwem, nie podlegają i nigdy nie podlegały ujawnianiu i publicznemu doprecyzowywaniu. Dobierane środki są adekwatne do bieżących potrzeb
" – zapewniono w przesłanym nam komunikacie.

Szable dla Straży Marszałkowskiej
Latem 2018 r. "Rzeczpospolita" pisała, że marszałek nie chce ujawnić, ile kosztowały szable dla strażników. Informację tę udało się uzyskać posłowi PO Krzysztofowi Brejzie. 

"Wartość zamówienia wyniosła 57 tys. zł bez uwzględnienia podatku od towarów i usług" – odpisała mu szefowa kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska. Zatem do tej sumy należy dodać VAT. Jak wyliczała "Rzeczpospolita", za broń zapłacono w sumie 70,1 tys. zł. A ponieważ kupiono 15 szabel, czyli na sztukę wydano 4,7 tys. zł.