"Jak słyszę, że Tusk miał charyzmę, a ja nie mam...". Schetyna w bojowym nastroju przed starciem z Kaczyńskim
Parę piłkarskich porównań z tego wywiadu przemawia do wyobraźni. Pada też kilka bezkompromisowych rozliczeń z przeszłością. I najważniejsze: płynie wiele wniosków na przyszłość. Grzegorz Schetyna udzielił obszernego wywiadu tygodnikowi "Newsweek", w którym zapewnia, że w roku wyborczym pokona Jarosława Kaczyńskiego.
Temat Tuska, dawnej "szorstkiej przyjaźni" obu panów, zesłania przed laty do "pieczary" raz po raz powracał w tej rozmowie. Schetyna zapewnia, że nie ma "kompleksu Tuska". Mówi, że jest innym typem polityka i że jemu udało się to, czego były premier się nie podejmował – zbudowanie szerokiej koalicji.
Mówią: "Schetyna nie ma charyzmy". Boli?
Tyle razy już to słyszałem, że nauczyłem się z tym żyć. Moim sprawdzianem będzie wynik wyborów. (...)
Ale tak po ludzku, boli?
Pewnie, że boli. Nigdy nie jest fajnie, kiedy ktoś cię krytykuje. Ale jak słyszę, że Tusk miał charyzmę, a ja nie mam, to przypominam sobie tych, którzy mówili, że opozycja nigdy się nie zjednoczy, a PO jest skończona, bo przegrała wybory i odebrała ludziom nadzieję. Wszystko zawsze było źle. A gdy wygraliśmy wybory samorządowe w wielkich miastach, zaległa cisza. Nie było ani o mojej charyzmie, ani o rzekomym lenistwie Trzaskowskiego. Ci sami, którzy nas krytykowali, zaczęli nagle mówić, że to była dobra kampania. To dla mnie największa satysfakcja.Grzegorz Schetyna w rozmowie z Renatą Grochal w "Newsweeku"
"Jestem w polityce, żeby wygrywać" – mówi "Newsweekowi" Grzegorz Schetyna.•Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
I Schetyna wydaje się być zdeterminowany, aby wygrać – i w maju, i także jesienią. Raczej wykluczył przy tym możliwość, aby po wyborach parlamentarnych na stanowisko premiera miał wrócić Donald Tusk.
"Jego kadencja w Brukseli kończy się w grudniu, wybory do Sejmu są w październiku. Chcemy je wygrać i dać Polakom ulgę, że ten czteroletni koszmar się skończył. Tusk jest najlepszym kandydatem szerokiej koalicji na prezydenta i namawiam go do startu. Ale wszystko po kolei" – kreśli plan szef PO.
Ten plan najbliższy to wybory do Parlamentu Europejskiego. Jak mówi Schetyna, zwycięstwem będzie pokonanie PiS co najmniej jednym mandatem przewagi.
Fot. "Newsweek"