Związkowcy rzucają legitymacjami "Solidarności". Wszystko przez "zdradę" nauczycieli

Rafał Badowski
Ryszard Proksa stał się bohaterem Beaty Szydło. Dzięki liderowi oświatowej "Solidarności" wicepremier mogła ogłosić sukces po fiasku rozmów z nauczycielami i przedstawić "S" jako wzór innym nauczycielskim związkom. Jednak strajkujący nauczyciele należący do związku są naprawdę wściekli. Do tego stopnia, że oddają legitymacje "S".
Ryszard Proksa jako jedyny z szefów nauczycielskich związków podpisał porozumienie z rządem. ZNP i FZZ przystąpiły do strajku. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
"Proksa wystąpił przeciw nauczycielom"
– Lojalność jest rzeczą nadrzędną, a przewodniczący Ryszard Proksa wystąpił przeciwko nauczycielom – powiedziała "Gazecie Wyborczej" pani Monika, która w poniedziałek po 14 latach wypisała się z "Solidarności". To jedna z nauczycielek liceum w Rzeszowie, które rzuciły legitymacją związku.

– To przemyślana decyzja, choć podjęta z bólem serca. To, co wczoraj się wydarzyło, zmusiło mnie do wypisania się z 'Solidarności' – dodała. Jak powiedziała, co roku dostaje wypowiedzenia umowy ze względu na to, że w szkole nie ma dla niej godzin, a związek nigdy jej w żaden sposób nie pomógł.


– Od września tracę stanowisko nauczyciela, przechodzę na etat opiekuna świetlicy w podstawówki. To efekt deformy edukacji, bo reformą tego nie można nazwać – powiedziała. Pani Monika potrzebuje pieniędzy, gdyż zaciągnęła kredyt hipoteczny na 30 lat.

– Przewodniczący zdecydował sam za siebie. Niby reprezentuje nauczycieli, ale oddolnie nikt nie popiera tego, co zrobił. Wystąpił w swoim imieniu. Wiadomo, dlaczego to zrobił, jest radnym PiS – dodała jej koleżanka, która w związku jest zaledwie od kilku miesięcy.

"Z wściekłości nie mogłam zasnąć"
Z "Solidarności" wypisują się nauczyciele z innych miast. Zrobiła tak między innymi przewodnicząca koła "S" przy jednej z gdańskich podstawówek.

– Do wczoraj członkostwo dawało mi w sumie niewiele, ale czasem się przydawało. Kiedy jednak w nocy przeczytałam o złamaniu strajku przez "Solidarność", z wściekłości nie mogłam zasnąć i od razu, razem z koleżankami, postanowiłyśmy działać – opowiedziała Wirtualnej Polsce nauczycielka ze stolicy Pomorza.

– Wszyscy jesteśmy wściekli i razem występujemy ze związku – dodała. Część z nich dołączyła do ZNP, o czym, jak powiedziała, nigdy by nie pomyśleli jeszcze kilka miesięcy temu.

Bunt dołów w oświatowej "S"
Porozumienie nauczycieli z rządem podpisała w niedzielę jedynie oświatowa "Solidarność". Spowodowało to bunt dołów w regionach. I mimo że szef związku Ryszard Proksa apelował o niedołączanie do strajku innych związków nauczycielskich ZNP i FZZ, to jednak oburzeni związkowcy z regionów ani myśleli go słuchać.

Strajkują między innymi działacze ze Śląska, Wielkopolski, woj. kujawsko-pomorskiego, Dolnego Śląska i Pomorza. Oburzeni powtarzali, że porozumienie zostało podpisane bez ich akceptacji.

źródło: "Gazeta Wyborcza"