Już nie tylko śródziemnomorska. W tej diecie też królują ryby, ale to nie one są źródłem młodości

Monika Przybysz
Pierwsza myśl na hasło najzdrowsza dieta świata? Wielu z nas bez zastanowienia powie: śródziemnomorska. Nad tym, jak rzeczywiście prezentują się osoby, które przestrzegają jej na co dzień, zastanawiamy się już rzadziej. A przecież stereotypowy Grek czy Włoch wcale okazem zdrowia nie jest. W przeciwieństwie do stereotypowego Japończyka, a w szczególności do Japończyka z maleńkiej wysepki, Okinawy.
Japończycy są zdrowi i nie mają problemów z otyłością. Dieta to jeden z ich sekretów, ale nie jedyny Fot. 123rf.com/ dash
To właśnie na Okinawie mieszkają najzdrowsi i najbardziej długowieczni ludzie na świecie. W czym tkwi ich sekret? Wcale nie w tym, że na genetycznej loterii udało im się wyciągnąć wyjątkowo szczęśliwy los. Główne czynniki to styl życia i odżywiania - oba bardzo odmienne od naszych, europejskich.

Z drugiej strony to właśnie my, Europejczycy, mamy szansę, aby japońską dietę spopularyzować. Okazuje się bowiem, że w niektórych składnikach stanowiących podstawę japońskiej diety znajduje się dobroczynna cząsteczka, opatentowana przez polskich naukowców.

Cząsteczka młodości?
Mowa o 1-MNA - cząsteczce pochodzenia naturalnego, która, mimo że obecna w organizmie każdego z nas, była do tej pory skutecznie ignorowana - i to nie tylko przez tych, którzy na chemii odsypiali weekendową imprezę, a na biologii - robili zadania z polskiego. 1-MNA ignorowali nawet naukowcy, przekonani że to tylko nieaktywny biologicznie marker.

Badania pokazały, że jest inaczej. Okazuje się bowiem, że 1-MNA, która powstaje w wyniku przemiany witaminy B3, niezwykle korzystnie wpływa na nasz układ sercowo-naczyniowy. Im wyższe stężenie cząsteczek 1-MNA w organizmie, tym sprawniejsza staje się bowiem produkcja prostacykliny (substancji przeciwdziałającej miażdżycy i zakrzepom) i tym wydajniejsza - praca śródbłonka naczyniowego.

Rola śródbłonka, nawet wśród tych z nas, którzy uważali na biologii jest niedoceniana. Jak jednak przekonują naukowcy, ta warstwa komórek wyściełająca wewnętrzne ściany naczyń i jednocześnie największy gruczoł wydzielania wewnętrznego, pełni bardzo ważne funkcje: sprawia, że ściany naczyń krwionośnych są wystarczająco napięte oraz reguluje ich aktywność zapalną.
Zielona herbata to bogate źródło cząsteczki 1-MNAFot. 123rf.com/ Jacek Nowak
Zaburzenie tych funkcji prowadzi do rozwoju chorób takich jak właśnie miażdżyca czy nadciśnienie, ale może też być powiązana z cukrzycą, chorobami przewodu pokarmowego, wątroby i nerek.

Japończycy w rankingach zachorowalności na wymienione wyżej przypadłości punktują nisko, poniekąd właśnie dlatego, że w skład ich codziennej diety wchodzą składniki bogate w 1-MNA.

Japoński koktajl młodości
Nietrudno domyślić się, czym może być eliksir, który zapewnia Japończykom długowieczność. To kojarzona właśnie z tym regionem zielona herbata. Bogatym źródłem 1-MNA są również algi Wakame - niskokaloryczny, ale bogaty w składniki mineralne i witaminy zamiennik sałaty.

Dobrą wiadomością dla tych z nas, którzy dopiero uczą się doceniać smak naparu z zielonych liści, a sushi bary odwiedzają z rzadka jest informacja, że 1-MNA można suplementować. Być może już niedługo pojawią się więc preparaty, za pośrednictwem których będzie można dostarczać ten składnik również naszym, europejskim, organizmom.

Aby jednak zyskać status regionu, zamieszkałego przez największą liczbę stulatków (w przeliczeniu na liczbę mieszkańców) nie wystarczy samo spożywanie alg, picie zielonej herbaty czy suplementacja odpowiednimi mieszankami mikro i makro elementów.

Niezwykła kondycja Japończyków to wypadkowa odpowiednio zbilansowanej diety, a także podejścia do sposobu żywienia.

- W Japonii spożywa się mniej kalorii. Do niedawna w Azji trudno było znaleźć dzieci otyłe. Dzisiaj ta sytuacja powoli się zmienia, czego przykładem może być Malezja, gdzie w ostatnich latach powstało bardzo dużo restauracji typu fast-food - tłumaczył prof. dr hab. n. med. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii II Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Klinicznego.

- Mieszkańcy Okinawy spożywają dziennie pomiędzy 800 a 960 kilokalorii na dobę. Proszę porównać to z tym, ile państwo zjedli już dzisiaj - dodał prof. Mamcarz podczas konferencji, na której przedstawiono wyniki raportu “Kondycja zdrowotna Polaków” sporządzonego przez Instytut Badawczy SW Research na zlecenie firmy Pharmena.
Algi wakame to kolejny "sekretny" składnik, który powinniśmy włączyć do swojej dietyFot. 123rf.com/ David Kadlec
Paradoksalnie, z badania wynika, że większość z nas jest ze swojego stanu zdrowia i kondycji zadowolonych: 14 proc. ocenia je jako zdecydowanie dobre, a 60 proc. jako raczej dobre. Z drugiej strony, prawie 95 proc. badanych chciałoby dla swojego zdrowia robić więcej. Co na przykład?

Zmiana diety na bardziej zbliżoną do japońskiej w odpowiedziach się nie pojawia. Mało tego: nawyków żywieniowych właściwie w ogóle nie wiążemy z poprawą naszego dobrostanu. Zdaniem 66 proc. receptą na podniesienie kondycji i przezwyciężenie zmęczenia jest odpoczynek. 61 proc. stawia na sen, a 59 proc. na aktywność fizyczną.

Z tym ostatnim stwierdzeniem Japończycy pewnie zgodziliby się w pełni. Tamtejsi 80 czy nawet 90-latkowie nie spędzają czasu biernie, zamknięci w czterech ścianach, co zdaniem profesora Mamcarza, jest dla nich zbawienne: - Nie od dzisiaj wiadomo, że ruch jest najlepszym lekarstwem i że żadne lekarstwo nie jest w stanie zastąpić ruchu - przekonuje.

Leki nie zastąpią również właściwej diety. Zdaniem uczestników badania za taką powinna być uważana przede wszystkim dieta niskotłuszczowa (46 proc.) i śródziemnomorska (40 proc.). Sposób żywienia stosowany przez Japończyków ze zdrowiem kojarzy zaledwie 14 proc.

A trzon tradycyjnej japońskiej diety jest do śródziemnomorskiej zbliżony: tu również królują ryby i owoce morza oraz warzywa. Japończycy w dużej mierze rezygnują z pieczywa na rzecz ryżu, a podczas posiłków, jak w wielu innych dziedzinach życia, preferują minimalizm. „Hara hachi bu” - mawiają wstając od stołu, co oznacza: „brzuch pełen w 80 proc.” czyli w sam raz tyle, żeby po posiłku wystarczyło jeszcze miejsca na filiżankę herbaty.

Co ciekawe, sama zielona herbata ma wśród nas bardzo dobry PR. Aż 48 proc. wskazało ją jako główny składnik diety osób “długowiecznych”. Zdrowotny napar wyprzedziły tylko ryby i owoce morza (55 proc.) oraz zielone i liściaste warzywa (51 proc.).

Z raportu wynika, że wielu z nas deklaruje podejmowanie aktywnych działań, mających na celu spowolnienie procesów starzenia: pijemy wodę (63 proc.), uprawiamy sport (51 proc.) ograniczamy stres (49 proc.), wysypiamy się (48 proc.) i stosujemy odpowiednią dietę (40 proc.). Pytanie tylko, na ile udaje nam się przekłuć powyższe deklaracje w rzeczywistość. Może warto zastanowić się nad tym przy kubku zielonej herbaty?

Partnerem artykułu jest Pharmena S.A.