"Nigdy nie doszło do aktów przemocy". Biedroniowie wydali wspólne oświadczenie na temat doniesień tabloidów

Mateusz Marchwicki
Po doniesieniach "Super Expressu" i "Gazety Warszawskiej" o tym, że prawie 20 lat temu szef Wiosny miał pobić swoją matkę, Robert Biedroń i jego matka Helena wydali wspólne oświadczenie. "Nigdy nie doszło do żadnych aktów przemocy między nami, a wszystkie przytaczane w mediach oskarżenia są nieprawdziwe" – twierdzą.
Robert Biedroń i jego matka wydali wspólne oświadczenie. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
"Nigdy nie doszło do żadnych aktów przemocy między nami, a wszystkie przytaczane oskarżenia są nieprawdziwe. Jedynym sprawcą przemocy w naszym domu był nasz mąż i ojciec" – tak zaczyna się oświadczenie rodziny Biedroniów.

"Przeszłość naszego domu rodzinnego była dla nas koszmarem. Te okropne doświadczenia i wspomnienia, które kosztowały nas i całą naszą rodzinę lata cierpień, chcielibyśmy zostawić za sobą (...) To był dla nas dramatyczny czas, nasz dom często przypominał piekło, z powodu przemocowego ojca, który nadużywał alkoholu i regularnie znęcał się nad nami psychicznie i fizycznie" – napisali dalej Helena i Robert Biedroniowie.


"Cała rodzina wielokrotnie była zmuszana do ukrywania jego zachowań przed innymi ludźmi, a w skrajnych przypadkach także przed organami ścigania. Robiliśmy to ze strachu. Tak było i w przypadku o którym mowa, kiedy zostaliśmy przez niego zmuszeni do złożenia nieprawdziwych zeznań. Mogą to zrozumieć pewnie tylko osoby, które doświadczyły przemocy w rodzinie" – czytamy w kolejnej części oświadczenia.

Lider Wiosny i jego matka twierdzą, że pojawienie się tej sprawy jest "inspirowane politycznie". Zapowiedzieli też pozew w sprawie naruszenia dóbr osobistych przeciwko wydawcy "Gazety Warszawskiej".

Przypomnijmy, że wspomniane pismo oraz "Super Express" i TVP Info opublikowały w środowy wieczór informacje o sprawie rzekomego pobicia Heleny Biedroń przez jej syna Roberta. Twierdzono, że do takiego aktu przemocy miało dojść 19 lat temu. Wspomniane redakcje donosiły, że sąd sprawę umorzył, a akta miały zaginąć.

źródło: onet.pl