Wraca sprawa wypadku Szydło. Prokuratura bada, co się stało z pieniędzmi na seicento

Zuzanna Tomaszewicz
Prokuratora jest w trakcie postępowania w sprawie zaginięcia pieniędzy na samochód dla uczestnika wypadku w Oświęcimiu, w którym brała udział wicepremier Beata Szydło. Właśnie ujawniono, gdzie prawdopodobnie podziały się wszystkie fundusze.
W zbiórce pieniężnej na samochód dla Kościelnika zebrano ponad 150 tys. zł. Fot. screen ze strony YouTube.com/ Info Brzeszcze Portal Informacyjny
Do zderzenia kolumny byłej premier z fiatem seicento Sebastiana Kościelnika doszło w lutym 2017 roku w Oświęcimiu. Po wypadku ruszyła w internecie zbiórka pieniędzy na nowy samochód dla mężczyzny. Inicjatorem akcji był Rafał Biegun, któremu udało się zebrać ponad 150 tys. zł. Jak się później okazało, uzyskane w zbiórce pieniądze trafiły na konto żony organizatora.

Jak donosi Wirtualna Polska, Rafał Biegun sam złożył zawiadomienie w sprawie zaginionych funduszy do Prokuratury Rejonowej w Krakowie-Podgórzu. Organizator był zmuszony przelać pieniądze na prywatne konto bankowe swojej żony kilka miesięcy temu. Część zebranych środków została najprawdopodobniej zajęta przez komornika, zaś pozostałe pieniądze poszły m.in. na opłacenie czynszu. Po całej aferze małżeństwo Biegunów rozpadło się.


O całej sprawie dowiedział się pełnomocnik Sebastiana Kościelnika. – Oczywiście szkoda. Mój klient miał zamiar znaczącą część zebranych pieniędzy przeznaczyć na cele charytatywne – skomentował.

Proces dotyczący zderzenia w Oświęcimiu rozpoczął się w październiku zeszłego roku. Kościelnik został oskarżony o spowodowanie wypadku, w którym ranna została Beata Szydło i oficer BOR.

Jak wynika z ustaleń śledczych i relacji świadków, kolumna pani premier miała włączoną jedynie sygnalizację świetlną. Samochody uprzywilejowane powinny mieć też włączone sygnały dźwiękowe. Mimo to, winą został obarczony dwudziestoparolatek.

Oskarżony nie przyznaje się do winy. Ponadto zdecydował się udostępnić swój wizerunek i dane mediom. Jak zapewnia jego adwokat Władysław Pociej, Kościelnik nie ma nic do ukrycia.

źródło: WP