Kuriozalna decyzja Glińskiego. Jego resort zażądał wyprowadzki popularnej galerii sztuki

Adam Nowiński
Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński postanowił do końca kwietnia przenieść popularną na całym świecie Galerię Art w inne miejsce. Oficjalnie chodzi o utworzenie w jej miejscu archiwum oraz o remont kamienicy. Nieoficjalnie natomiast przebijają się wątki polityczne, bo jak informuje "Gazeta Wyborcza" szefem galerii jest brat sędziego Tulei, jednego z dyżurnych krytyków "dobrej zmiany".
Wicepremier Piotr Gliński chce przenieść Galerię Art. Sęk w tym, że do budynku, który nie podlega jego resortowi... Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Galeria Art przy Krakowskim Przedmieściu 17 należy do Okręgu Warszawskiego Związku Polskich Artystów Plastyków. Powstała 56 lat temu. Jej głównym zadaniem jest promocja sztuki, ale nie tylko. Galeria sprzedaje obrazy współczesnych polskich malarzy, organizuje wystawy, wydaje katalogi.

Okazuje się, że już niedługo Galeria Art pożegna się ze swoją siedzibą. Wszystko przez decyzję resortu kultury, który zażądał jej wyprowadzki. Ministerstwo potrzebuje bowiem tego atrakcyjnie ulokowanego lokalu na utworzenie archiwum. Innym z powodów, o którym pisze "Gazeta Wyborcza" jest chęć przeprowadzenia remontu w kamienicy oraz fakt, że galeria przez cały czas płaciła zbyt niski czynsz.


Dlatego galeria do końca kwietnia ma się wynieść, inaczej będzie płaciła kary za bezprawne użytkowanie lokalu. Jest tylko jeden problem – nie ma gdzie się przenieść. Ministerstwo co prawda zaproponowało jej inny lokal, ale nie jest on pod jego kontrolą, a Ministerstwa Obrony Narodowej, które nie wyraziło zgody na udostępnienie budynku "osobom trzecim".

W sprawie może być też drugie dno. Szefem Galerii Art jest Wojciech Tuleya, prywatnie brat sędziego Igora Tulei, krytyka wprowadzanych przez PiS zmian w wymiarze sprawiedliwości. A jak wiemy minister Piotr Gliński często opiera swoje decyzje na politycznych zatargach. Tak było np. podczas walki o kontrolę nad Europejskim Centrum "Solidarności", któremu obciął o 3 mln zł deklarowaną wcześniej dotację.

źródło: "Gazeta Wyborcza"