Radioaktywne pobudzenie ciała i umysłu. Historia najbardziej ekstremalnego z napojów energetycznych

Michał Jośko
Przeraża cię skład napojów energetycznych? A więc opowieść o najbardziej ekstremalnym specyfiku pobudzającym, jaki wymyśliła ludzkość, przyprawi cię o gęsią skórkę. Mowa tu o wodzie radowej, reklamowanej jako "Wieczne światło słoneczne" oraz "Lekarstwo dla żywych trupów", która mala zapewniać nie tylko pobudzenie ciała i umysłu, lecz również wpływać korzystnie na metabolizm oraz leczyć impotencję.
Wesoły akcent z przedstawienia poświęconego osobie twórcy morderczego napoju Radithor Fot. Instagram.com/manalittletheatre
Za napojem Radithor, który trafił do sklepów w roku 1918, stała firma Bailey Radium Laboratories z miejscowości East Orange (stan New Jersey). Jej założycielem był William J. A. Bailey, przebojowy 34-latek z Bostonu, który choć został wyrzucony ze studiów medycznych na Harvardzie, zdołał wmówić Ameryce, że jest utytułowanym lekarzem.

Opatentował on produkt, który składał się z czystego radu (pierwiastka promieniotwórczego, odkrytego w roku 1898 przez Marię Skłodowską-Curie i Pierre'a Curie), mezotoru (izotopu radu) i trzykrotnie destylowanej wody.


Producent z dumą podkreślał moc Radithoru: gwarantował, że w napoju znajduje się przynajmniej 1 mikrokjur (jednostka miary radioaktywności, zastąpiona później bekerelami) izotopów 226 oraz 228, deklarując, że jeśli ktokolwiek udowodni mniejszą dawkę promieniowania, jest gotów wypłacić tysiąc ówczesnych dolarów.
Fot. Wiki.org/ Sam LaRussa
Choć produkt był drogi (butelka kosztowała dolara, co jest odpowiednikiem piętnastu dzisiejszych "zielonych"), to intensywna kampania reklamowa, poparta sfałszowanymi publikacjami w czasopismach naukowych, przyniosła efekty.

Firma Bailey Radium Laboratories musiała toczyć walkę z producentami (nieradioaktywnych) podróbek, a napój zyskał grono fanów, włączając w to świat celebrytów. Najsłynniejszym z nich był Eben Byers, milioner, playboy i golfista, który – namówiony przez swego lekarza – z upodobaniem suplementował się wodą radową.

Efekty? Rad wywołał u niego nie tylko raka i przerażające wyniszczenie narządów wewnętrznych; osłabił także strukturę kości w takim stopniu, że Ebenowi odpadł znaczny fragment szczęki.

Wielki miłośnik napoju wysokoenergetycznego (w ciągu niecałych trzech lat Byers opróżnił ponoć ok. 1400 butelek) zmarł w męczarniach w roku 1932 i został pochowany w trumnie pokrytej warstwą ołowiu. Jego ciało ekshumowano po 33 latach –wciąż wydzielało gigantyczne dawki promieniowania.
Fot. Wiki.org/ Falk
Śmierć Byersa przyczyniła się do tego, że w roku 1932 władze federalne doprowadziły do zamknięcia firmy z East Orange. Jej przebój zniknął bezpowrotnie z rynku, a ludzie poszukający napojów, które dodadzą energii, musieli wrócić do starej, dobrej, stosowanej do dziś kofeiny.

Dodajmy w tym miejscu, że upadek Radithoru nie zakończył światowej kariery radu. Choć nauka już od wieku XIX doskonale zdawała sobie sprawę z problemów zdrowotnych, jakie może wywoływać ten pierwiastek, to jednak zawierające go specyfiki cieszyły się popularnością całe dekady, zwłaszcza w branży urodowej.
Fot. Wiki.org
Największymi przebojami rynkowymi były marki Radior i Tho-Radia, oferujące m. in. mydła, proszki do prania i kremy. Pierwsza z nich zadebiutowała w 1917 r. i była sprzedawana głównie w brytyjskich domach towarowych Harrods i Selfridges

Sprzedawana od roku 1933 Tho-Radia była natomiast dziełem francuskiego farmaceuty Alexisa Moussaliego oraz lekarza Alfreda Curie (nie będącego, zaznaczmy, krewnym pary słynnych naukowców).