"Wielka droga" PiS. Oto kolejny haczyk rządu na wyborców

Katarzyna Zuchowicz
Chyba dawno na forum ogólnokrajowym o Via Carpatii nie było tak głośno, jak po ostatniej konwencji PiS w Białymstoku. PiS od lat o tym mówił, ale teraz szczególnie. – To jest wielka droga, wielkie przedsięwzięcie. Zmieni europejską geopolitykę! – grzmiał Jarosław Kaczyński. Mateusz Morawiecki: – Jej wizję 13 lat temu przedstawił Lech Kaczyński. Jakie ma znaczenie?
– Wielkie przedsięwzięcie w skali europejskiej, które połączy północ Europy i południe Europy. To będzie zmiana europejskiej polityki – mówił o Via Carpatia Jarosław Kaczyński. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Via Carpatia to międzynarodowa droga, która ma łączyć północ z południem Europy, kraje bałtyckie z Bałkanami, litewską Kłajpedę z greckimi Salonikami. Ma biec przez Polskę, w naszych granicach ma mieć dokładnie 760 kilometrów – a potem przez Słowację, Węgry, i dalej, do Bułgarii, Rumunii, Grecji.

Mówi się o niej od lat, ale ostatnio wyrasta na sztandarową inwestycję PiS. Głosów o tym, jak ważna jest dla rządu "dobrej zmiany", było tyle, że trudno zliczyć. A także takich, że to trasa, która powstaje właśnie dzięki determinacji tego rządu. "Ogromne nasze osiągnięcie"
To jest nasz pomysł. To jest nowa wielka oś transportowa, co za tym idzie także ekonomiczna, ale to jest także oś charakterze politycznym, to będzie także zmiana europejskiej geopolityki i ogromna szansa rozwojowa dla tej ziemi – mówił w Białymstoku Jarosław Kaczyński. Via Carpatię nazwał największą szansą i przykładem "naszej efektywności, skuteczności w UE".


Mówił tak, jakby ta droga była już niemal gotowa, na ukończeniu, albo zaraz miała być otwarta. Obecny europoseł Karol Karski wtórował: – Via Carpatia to ogromne nasze osiągnięcie. Jeśli my coś robimy, to robimy tu i teraz. W tym roku jest lub będzie 11 miejsc, gdzie na trasie zostaną wbite łopaty.

I można pomyśleć – już jest sukces! Temat pojawił się też mocniej przy okazji wyborów samorządowych. Kaczyński osobiście obiecywał wtedy, że z Podkarpacia zrobi drugą Bawarię. – Zdaję sobie sprawę, że nie zbudujemy tutaj Dubaju. Ale zadałem sobie pytanie, czy nie dałoby się na Podkarpaciu zbudować polskiej Bawarii? – mówił. Oczywiście, kluczem do sukcesu miała być Via Carpatia.

– To nie jest żadna inwestycja PiS. W Polsce częścią Via Carpatii ma być cały odcinek S19, od Suwałk po Barwinek. Największe odcinki S19 powstały za czasów naszych kadencji. W ciągu trzech lat, kiedy rządzi PiS, oddali tylko kilka kawałków drogi, a żadnego nowego, przynajmniej na Podkarpaciu, nie zaprojektowali – reaguje jednak w rozmowie z naTemat Marek Rząsa, poseł PO z Podkarpacia.

Mówi między innymi o ważnym odcinku dla Podkarpacia – między Babicą a Barwinkiem: – Tu kompletnie nie rozpoczęli jeszcze żadnych prac przygotowawczych. "Kompletnie niezrealizowana obietnica"
Dzwonię do Lublina. Via Carpatia ma przebiegać również tędy. – Moim zdaniem to jeszcze daleka droga. W tym momencie Via Carpatii mamy śladowe ilości. Mamy obwodnicę Lublina, która mogłaby być jej częścią, ale ona została zbudowana, bo była taka potrzeba, przez prezydenta Żuka – mówi naTemat jeden z lokalnych polityków.

Słowa prezesa przyjmują tu z przymrużeniem oka: – Takie hasła nasilają się w kampanii wyborczej. Wszystkie jego obietnice podyktowane są zbliżającą się kampanią wyborczą. Zobaczymy co z tego wyniknie. Ale każda inwestycja w naszym kraju jest pożądana, głównie na wschodzie. Jeśli Polska ma zyskać gospodarczo, nie można być przeciw – dodaje. Kilka miesięcy temu również podlaski poseł PO Robert Tyszkiewicz mówił: – To sztandarowa obietnica PiS, nazywana wiodącym projektem transportowym Polski, ale w ciągu trzech lat rządów PiS "kompletnie nierealizowana".

Choć Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad informowała o kolejnych umowach.

"Motor napędowy rozwoju Polski"
Jeśli przeanalizować wystąpienia różnych polityków partii rządzącej w ostatnim czasie, można pomyśleć, że mieli niemal obsesję na punkcie Via Carpatii. Pomysł jest przedstawiany jako strategiczny dla Polski, ale też dla Europy. Priorytet dla rządu.

– Myślę, że nikt z nas nie a wątpliwości, że Via Carpatia otwiera nam drogę na świat, drogę na lepszą przyszłość i jest też symbolem polskiego rozwoju – mówiła w 2016 roku Beata Szydło.

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, rok temu: – Via Carpatia to trasa, która powstaje dzięki determinacji rządu i wysiłkom wszystkich, którym leży na sercu rozwój Polski Wschodniej.

Stwierdzał, że to priorytet rządu PiS. Trasę nazwał "swoistą drogą życia", nie tylko dla Polski, ale dla innych państw Europy Środkowo-Wschodniej.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński na Facebooku, również 2018 rok: "Warto podkreślić, że to dzięki PiS dzisiaj szlak Via Carpatia S19 stał się realnym motorem napędowym rozwoju Polski Wschodniej. PO była przeciwna tej inicjatywie w Parlamencie Europejskim. Wówczas projekt został wstrzymany". Szef sejmowej komisji infrastruktury, poseł PiS Bogdan Rzońca, mówił wręcz o transportowej rewolucji.

Unia sfinansuje
Wreszcie europoseł PiS Tomasz Poręba niemal bił się o nią w Parlamencie Europejskim, dzięki temu wyrósł na głównego orędownika tej trasy w obecnym rządzie. O sporze europosłów PiS i PO w tej kwestii było kilka lat temu głośno.

– Jest jasna deklaracja rządu i wola budowy tego szlaku, czego nie było w poprzednich latach, gdy rządziła Platforma i PSL – mówił potem, gdy PiS doszedł do władzy. Poseł Rząsa uważa jednak, że poseł Poręba "podpiął się" pod Via Carpatię. – Drugą kadencję jest europosłem. Minęło 10 lat i cały czas obiecuje Via Carpatię. Teraz już trzeci raz ma ją na swoich ulotkach wyborczych do PE – zwraca uwagę w rozmowie z naTemat.

Polityk z Lublina: – Trudno mu odmówić, że starał się o tę drogę. Faktem jest, że w 2016 roku PE przyjął raport Poręby, w którym europoseł PiS wzywał Komisję Europejską i państwa członkowskie o wzmocnienie infrastruktury drogowej wzdłuż wschodniej granicy UE. Media donosiły: "Jest to pierwszy w historii PE kompleksowy dokument poświęcony w całości rozwojowi infrastruktury w tym regionie".

– Dzięki Via Carpatii regiony UE położone peryferyjnie uzyskają możliwość przyspieszonego rozwoju i szybciej dorównają bardziej rozwiniętym obszarom Unii – argumentował Poręba w Polsce.

Serwis Money.pl podsumował jednak w 2018 roku: "Via Carpatia – polski pomysł, który inni lepiej realizują. Europejska autostrada z polską czarną dziurą".
Money.pl
fragment artykuły z 2018 roku

"Szlak łączący północ Europy z południem jest jednym priorytetów obecnego rządu. Problem tylko w tym, że z budową naszego odcinka Via Carpatii jesteśmy daleko w tyle. Z ok. 700 planowanych km oddano do użytku zaledwie 40 km. Gorzej wypadają tylko Rumuni". Czytaj więcej

Teraz, dosłownie kilka dni temu, ogłoszono, że Via Carpatia po raz pierwszy znalazła się na liście priorytetowych inwestycji UE. A wraz z nią pojawiła się wizja unijnego finansownia. Jest szansa, że budowa drogi przyspieszy. – To wielki dzień dla szlaku Via Carpatia – podsumował poseł Poręba.

"U zarania projektu stał mój śp. brat"
Projekt drogi kojarzony jest z prezydentem Lechem Kaczyńskim, który patronował międzynarodowej konferencji pt. "Jedna droga – cztery kraje" w 2006 roku. Prezes PiS lubi to dziś podkreślać.

"Mogę z dumą przypomnieć, że u zarania projektu Via Carpatia stał mój śp. brat, prezydent Lech Kaczyński, z którego inicjatywy podpisana została 13 lat temu pierwsza deklaracja łańcucka" – to jego słowa z połowy kwietnia. Prezes PiS napisał wtedy list do uczestników międzynarodowej konferencji, która odbywała się w Łańcucie. " Powstanie trasy Via Carpatia jest sprawą niezwykłej wagi nie tylko dla Polski, ale dla wszystkich państw regionu Karpat" – zaznaczył prezes.

Teraz potwierdził to Mateusz Morawiecki. – Najpierw potrzebna była wizja. Tę wizję 13 lat temu przedstawił Lech Kaczyński. To trochę niesłusznie zapomniany dokument, który powstał, gdy nikt jeszcze nie myślał o Via Carpatia. W deklaracji łańcuckiej określono warunki rozwoju Polski Wschodniej. Przez kolejne osiem lat nie było już wizji rozwoju polskich dróg. My tę wizję przywróciliśmy! – przekonywał w Białymstoku.

Porty i geopolityka
Inwestycja na pewno cieszy mieszkańców, bo region może na niej zyskać. "Szansa, rozwój, inwestycje" – oceniali eksperci po słowach Kaczyńskiego. Ale są też głosy krytyczne. Prezes Związku Pracodawców i Przedsiębiorców uważa na przykład, że "sztandarowy projekt drogowy obecnego rządu zaszkodzi portom w Gdańsku i Gdyni".

– Oczywiście przyjemnie byłoby jechać ekspresówką na południe. Ale dla nas najważniejsze jest połączenie wewnątrz kraju. Nie zajmujmy się Via Carpatią w całości, tu jesteśmy uzależnieni od innych państw. Zajmijmy się się odcinkiem polskim, a tu PiS przez 3,5 roku nie zrobił nic. Skończmy najpierw S19, a dopiero potem możemy być partnerem dla innych krajów. Wtedy ogłośmy: S19 jest gotowa, podłączajcie nitki na Litwę, Łotwę, Estonię i dalej – komentuje poseł Marek Rząsa.

Podkreśla: – Z punktu widzenia mieszkańców najważniejsza jest S19, z północy Polski na południe Polski.

"Projekt może być potrzebny, ale..."
W tle pojawia się też geopolityka, o której mówił prezes Kaczyński. Trasa ma biec z Kłajpedy do Salonik. W Kłajpedzie znajduje się port. Paweł Zalewski, były europoseł PO, dziś kandydat KE w wyborach do PE, wskazuje, że w Pireusie, niedaleko Salonik, też jest port.

– Właścicielem portu w Pireusie są Chińczycy. Zakupem nabrzeża w Kłajpedzie też interesowali się Chińczycy. Gdyby dwa porty były w rękach chińskich, pokazałoby to, że Polska wychodzi naprzeciw interesom chińskim. I to jest ta geopolityka, o której mówił prezes PiS.

– Uważam, że Via Carpatia jest projektem, który może być Polsce potrzebny, ale musi się odbywać w szerszym kontekście, w kontekście wspólnej, europejskiej polityki wobec Chin, której dziś nie ma. Bo Chińczycy krok po kroku budują przyczółki, a Europa nie ma wspólnej polityki wobec Chin – twierdzi.

Kiedy trasa będzie gotowa? – Trasa, która połączy północ Europy z południem, ma być gotowa w 2025 – powiedział w połowie kwietnia minister Adamczyk.