"Właśnie dowiedziałem się, że ocenzurowałem jakieś banany". Gliński odcina się od decyzji dyrektora Muzeum

Mateusz Marchwicki
Minister Piotr Gliński zabrał głos w sprawie weekendowej afery związanej z "ocenzurowaniem bananów", czyli wycofania prac Natalii LL i Katarzyny Kozyry z wystawy w Muzeum Narodowym w Warszawie. W sobotę pojawiły się informację, że to on miał naciskać na zdjęcie instalacji. Sam zainteresowany zaprzecza.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego zabrał głos w sprawie "afery bananowej". Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Życie jest ciekawe. Właśnie dowiedziałem się po weekendzie, że ocenzurowałem jakieś banany w Muzeum Narodowym w Warszawie" – napisał na swoim profilu na Facebooku wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.

"To taka sama prawda, jak to, że cenzurowałem sztukę w Teatrze Polskim we Wrocławiu, powołałem na dyrektora tegoż teatru pana Cezarego Morawskiego, finansowałem "Klątwę" i "Kler", albo wreszcie – że bezprawnie zwolniłem M. Merczyńskiego z NINy, co ostatnio z oślim uporem powtarza p. Cieślak w Rzepie…" – tłumaczy minister Gliński.
Wicepremier nazwał oskarżenia o cenzurze "bananów" "prawą etapu". " Towarzystwo oderwane od … kokosów (żeby nie powiedzieć: bananów) znienawidziło sobie ministra (słynne totalne metody opozycji 'wobec złych ludzi') i uważa, że można na jego temat kłamać do woli" – napisał Gliński.


Wywołany do tablicy minister wspomniał też o sprawie galerii sztuki, która decyzją MKiDN-u ma opuścić zajmowany od lat 70 lokal na warszawskim Krakowskim Przedmieściu.

"Natomiast – nieco poważniej – co mają w głowach niektórzy tweeterowi specjaliści od bananów, Bóg raczy wiedzieć! I niech się nad nimi zmiłuje. Bo nam przychodzi to z trudem" – tak Gliński kończy swój wpis.

Tak jak zapowiadano w weekend, pod gmachem Muzeum Narodowego w Warszawie, w poniedziałkowe popołudnie zebrało się setki osób, które na znak protestu przeciwko cenzurze sztuki jadły banany. A tymczasem Muzeum Narodowe przywróciło "ocenzurowane" prace.