Trybunał Stanu zajmie się Morawieckim? Jest wniosek o potępienie słów premiera szkalującego sędziów
Trzech sędziów Trybunału Stanu domaga się przyjęcia stanowiska potępiającego słowa Morawieckiego. Chodzi o głośną wypowiedź, w której premier porównał polski wymiar sprawiedliwości do kolaborantów z Vichy. Decyzja w tej sprawie ma zapaść 15 maja.
Przekonują, że wypowiedzi takie, jak ta, porównująca polski wymiar sprawiedliwości do rządu Vichy, są sprzeczne z polską racją stanu. "Apelujemy do pełnego składu Trybunału Stanu o zajęcie stanowiska potępiającego takie postępowanie Premiera Rządu Rzeczpospolitej Polskiej” – czytamy w oświadczeniu, pod którym podpisali się Jerzy Wierchowicz, Witold Pahl i zastępca przewodniczącego Trybunału Stanu Jerzy Kozdroń.
– Nie mówimy dzisiaj o odpowiedzialności konstytucyjnej premiera rządu. Tym niemniej naszym obowiązkiem jako członków powołanego do ochrony Konstytucji organu jest również przestrzeganie wszystkich, również tych, którzy pełnią najwyższe role w państwie, przed koniecznością zachowania polskiej racji stanu – powiedział Witold Pahl na konferencji prasowej, na której odczytano wniosek.
– Fakt, że sędziowie nigdy nie byli odpowiednio traktowani w przypadku naruszenia prawa, stworzył taką sytuację, że 80-85 proc. społeczeństwa popiera nas. Chcą, żeby nastąpiła głęboka zmiana wymiaru sprawiedliwości. Duża część tego systemu jest skorumpowana – mówił Morawiecki podczas wizyty w Nowym Jorku.
Premier przypomniał, że De Gaulle zrobił czystki w wymiarze sprawiedliwości 15 lat po II wojnie światowej, po upadku reżimy Vichy. – My zaczęliśmy to robić 25 lat po transformacji. Szkoda, że nie zaczęliśmy tego robić 5 lat lub 5 minut po rozpoczęciu transformacji, ale sędziowie postkomunistyczni, postkomunistyczni kapitaliści i politycy postkomunistyczni zdobyli ten kraj – przekonywał premier.
źródło: dziennik.pl