Ten budynek kryje wiele osobliwości. Znaczną część z nich zebrał jeden człowiek

Monika Przybysz
21 tysięcy eksponatów - tyle liczy kolekcja Muzeum Azji i Pacyfiku. Eksponaty, które można podziwiać w budyneczku wciśniętym we wnękę bryły rozległego apartamentowca, w znacznej mierze, zebrał jeden człowiek.
Zdjęcie wykonane smartfonem Huawei P30 Pro Fot. naTemat
Andrzej Wawrzyniak był dyplomatą, który w latach 70. przebywał na placówce w Indonezji. W ramach swoich obowiązków zawodowych bywał między innymi w Laosie, Nepalu, Wietnamie i Afganistanie, z kolei liczbę krajów Azji i Oceanii, których na przestrzeni swojej kariery nie zwiedził, można by pewnie policzyć na palcach.

Polski dyplomata miał również zacięcie kolekcjonerskie: będąc w Indonezji, udało mu się zgromadzić ponad 4 tysięcy dzieł sztuki i obiektów etnograficznych. Jako że czuł do tego kraju spory sentyment, po powrocie do kraju zdecydował się swoje zbiory przekazać państwu. Utworzona w tym celu instytucja nosiła pierwotnie nazwę: "Muzeum Archipelagu Nusantary".

Dzisiaj w muzeum można podziwiać eksponaty z każdego niemal zakątka Azji i sporej części Oceanii. Zbiory stanowią gratkę zwłaszcza dla melomanów. Wystawa stała pod tytułem "Strefa dźwięków" prezentuje 120 instrumentów z różnych stron świata. Można dotykać!

#Huawei #P30Pro #FotografiaNaNowo

Partnerem artykułu jest Huawei.