Puchar Polski jedzie do Gdańska! Po ciężkich 90 minutach Lechia pokonała Jagiellonię
Mecze finałowe Pucharu Polski nigdy nie należały do efektownych. Zazwyczaj kończyły się wymęczonym wynikiem 1:0. I tak było też podczas tegorocznego spotkania Jagiellonii Białystok z Lechią Gdańsk. Na Stadionie Narodowym gdańszczanie pokonali drużynę z Białegostoku, zdobywając jedną bramkę w doliczonym czasie gry.
Marny scenariusz powtórzył się także w tym roku. Lechia Gdańsk wymęczyła rezultat 1:0 z Jagiellonią Białystok. Jedyną bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w 96. minucie Artur Sobiech. Mecz mógł co prawda zakończyć się innym rezultatem, ponieważ najbliżej zdobycia gola dla Jagiellonii był w 26. minucie Bodvarsson. Niestety jego podanie w polu karnym do Klimali zablokował Augustyn.
To czego nie zabrakło podczas tegorocznego finału Pucharu Polski, to jak zwykle zamieszania z udziałem kibiców. Pod koniec drugiej połowy arbiter musiał na minutę przerwać mecz ze względu na silne zadymienie stadionu. Wszystko przez fanów obu zespołów, którzy nie wytrzymali do końca spotkania i już w jego trakcie odpalili race, których użycie jest de facto zakazane.
Podobnie było m. in. w ubiegłym roku. Wtedy jednak burda z udziałem kibiców Legii Warszawa i Arki Gdynia wyrwała się spod kontroli, a zniszczenia spowodowane przez race liczone były w dziesiątkach tysięcy złotych.